Hej, Najpierw musisz razem z rzeczoznawcą ocenić co zostało zniszczone. Jeśli się nie zgodzisz z jego oceną a możesz ją oczywiście podważyć i powołać swojego rzeczoznawcę, za którego niestety będziesz musiał zapłacić ale jeśli jego opis statu będzie inny od "ubezpieczalniego" rzeczoznawcy to możesz oczywiście domagać się zwrotów kosztów. Jeśli będziesz miał już listę części/rzeczy, które są uszkodzone idziesz do ASO (do Autoryzowanego Serwisu a nie żadnych panów Juzków, sklepów z allegro czy czegokolwiek) i prosisz o fakturę proforma za wszystkie części, które są zniszczone na piśmie od rzeczoznawcy + robocizna. Na tej fakturze masz napisaną kwotę, na którą możesz się zgodzić. Każda kwota zaproponowana przez ubezpieczalnię sprawcy, która jest niższa od kwoty na fakturze powinna zostać przez Ciebie zareklamowana i oryginał owej faktury dołączony do akt (na kopii tej faktury powinieneś dostać jakąś pieczątkę, że wpłynęło albo jakiekolwiek inne potwierdzenie). Istnieje jeszcze coś takiego jak amortyzacja. Tzn, przyjmuje się iż każda część/rzecz/cokolwiek przez rok czasu traci jakiś 10% swojej wartości. Ubezpieczalnie bardzo często używają tego do obniżenia wypłaty odszkodowania. Ja osobiście jestem w stanie zgodzić się na 20% amortyzacji za 10 letnie auto ale nigdy na więcej. Wiąże się to z tym, iż koszt przywrócenia samochodu do stanu jaki był przed wypadkiem będzie wysoki i nie da się kupić części tak samo zużytych a ASO daje nowe części. Pamiętać też należy, że sprawca czy też jego ubezpieczyciel powinien doprowadzić samochód do stanu przed wypadkiem lub lepszego ale nigdy gorszego. To jest zdefiniowane gdzieś w ustawie, nie pamiętam już dokładnie gdzie. W każdym razie, jeśli ASO wyceni Ci na 5tyś. zł szkodę to bierz nie mniej jak 4. Jeśli ubezpieczyciel będzie próbował CI wcisnąć jakiś inny "ichni" warsztat to powiedz, że masz to gdzieś i dla Ciebie jedyną i najprawdziwszą prawdą jest ASO ;) Pozro!