Witam wszystkich i przepraszam poniewaz moze juz sie znajduje podobny problem do mojego ale ja juz nie wiem doslownie co robic :/ Chodzi o to ze jakies 2-3 miesiace temu mialem ze swoja BMW taki problem ze ni stad ni zowad gasla nawet w najmniej oczekiwanym momencie, obroty jej skakaly tak od 300-900 pojechalem z tym problemem do elektromechanika, zaplacilem 1300zl i bylo wszystko wporzadku. Niby wymienil czujnik polozenia walu i jeszcze cos (akurat juz nie pamietam co to bylo) teraz zas mam podobny problem tylko z tym wyjatkiem ze samochod nie gasnie tylko spadaja mu obroty do prawie 0 po paru sekundach wskakuja na poziom 1000 i tak w kolko :/// Jakis czas temu jak pojechalem z tym problemem do jakiegos mechanika to specjalnie dalem koledze by sie przejechal i zobaczyl o co mi chodzi. Przez dobra prawie godzine nic sie mu nie dzialo az nagle zaczal wlasnie w ten sposob wariowac. Gosc powiedzial ze nie poradzi sobie bo to pewnie elektryka a on nie ma podpiecia. Porobil mi cos tylko z woda i na tym sie wszystko skonczylo. Samochod dalej chodzi tak jak chodzil i stoi tylko w garazu :( Juz nie wiem co robic, mechanikom az strach zaufac bo gowno zrobia a tylko kase zgarna, badz jeszcze bardziej cos popsuja :/ Napisalem tutaj o swoim problemie poniewaz ja juz nie wiem co mam z tym samochodem zrobic :( Wiec jezeli ktos to przeczyta to prosze o jakies rady. Bede bardzo wdzieczny z Gory dziekuje i Pozdrawiam wszystkich i zyzcze wszystkiego dobrego w nowym roku :)