Witam. Otóż mam dziwny problem oto objawy: 1. Gdy zimny trzeba długo kręcić aż odpali , puści białą chmurę dodam gazu jest ok. 2. Falujące obroty na biegu jałowym raz falują raz nie falują ale częściej falują ;) 3. Po dłuższej trasie siada turbo tak jak by się wyłączało całkowicie tzn(brak doładowania), chwilę postoi temperatura troszkę spadnie i znów wraca wszystko do normy. Temperatura w normie 90 stopni. 4. Gdy padnie turbo strasznie klekota na wyższych obrotach jak by się miał rozlecieć ogólnie brak mocy. Gdy działa turbo wszystko jest ok. Olej wymieniony visco 5w30, wymieniony wtryskiwacz sterujący(padła cewka) , filtr powietrza i oleju. Spece z mojego miasta się poddali. Nie kopci na czarno, siwo, biało(jedynie podczas pierwszego odpalania, na ciepłym silniku jest ok pali od strzała) , turbo nie śwista, wydaje się być w dobrej kondycji. Na kompie nie ma błędów , ostatnio pojawił się jeden odnośnie początku wtrysku ale po zalaniu ultimate diesel 98 z motorlife błąd znikną. Ręce mi opadają. Dziś kolega podsuną mi pewien pomysł żeby wymienić wszystkie wężyki podciśnieniowe, uszczelnić dolot żeby nie łapał ciepłego powietrza i wymienić separator na ten nowszy plastikowy bez filtra. Tylko nie chce znów wydawać kolejnych pieniędzy w błoto.... może jakieś sugestie ?:) Fachowcy z warsztatu stwierdzili że to VP44 ale nie jestem przekonany.