Witam wszystkich, Jestem amatorem w tematach silnikowych więc na wstępie proszę o wyrozumiałość :wink: Aktualnie świeżo po awarii, której przyczyna źródłowa być może tkwi w zaniedbania auta, jednak nie poznałem żadnych konkretów odnośnie tego co się stać mogło. Auto: - ściągnięte z DE, 250k przebiegu, najechane 70k w PL - nie kopciło/dymiło, w ciągłej eksploatacji - czasem na zimnym silniku lekko przywieszało się podczas przyspieszania, nagrzewał się szybko i objaw zawsze ustępował - olej + filtr zmieniony 2 miesiące wcześniej po ok 20-25k km (w momencie gdy inspekcja była na pomarańczowym poziomie) - filtr powietrza nie zmieniony do awarii przez jakieś 30k km - odma: dopiero teraz dowiedziałem się o jej istnieniu Historia przedstawia się następująco: Wyjeżdzając w trasę poza Wrocław po jakichś 5 km auto straciło moc przy 120km/h na jakieś 4-5 s, następnie zamknęło obrotomierz wyjąc niemiłosiernie przez następne 5 s po czym zgasło. Nadmienię, że był to pierwszy raz z dwóch przed awarią i z racji zaskoczenia nie pamiętam czy/jak bardzo dymiło się z tyłu podczas wejścia na max obroty. "Szczęśliwie" był w pobliżu zakład mechaniki, z którego człowiek podpiał auto pod komputer, na którym pojawił się błąd czujnika wałka. Czujnik wałka wymieniono, więc szczęśliwy wyjechałem z warsztatu niestety nie na długo bo na autostradzie po jakichś 15km podczas przyspieszania znów stracił moc, po 5s zamknął się obrotomierz, silnik wył przez ok. 10 s, tworząc unikalną chmurę dymu:) następnie zgasł i już nie odpalił. Według informacji od mechanika, w aucie najpewniej było za dużo oleju, gdyż jak otwierał silnik w misce był full + zalany był czwarty cylinder (olej lub olej+ON ?). W efekecie do wymiany był tłok, część korbowodu, szlif korbowodu, panewki i jeszcze kilka rzeczy. Filtr powietrza zmieniony, filtr odmy wyczyszczony, całość zrobiona za ok. 2.5k PLN. Turbina jest ok, więc nic nie było przy niej robione. Zrobiłem już testowo 20km, auto zbiera się nie gorzej, mniej świszczy przy przyspieszaniu. Pytania jakie mi się nasuwają: - czy możliwe aby jacyś partacze zalali o tyle za dużo oleju, wymieniałem olej w jednej z sieciówek na bielanach wrocławskich i faktycznie Ci ludzie nie wzbudzają zaufania, ale czy to faktycznie może być przyczyna źródłowa ? przejechałem od zmiany oleju ok 1000km - czy warto przeprowadzić dodatkową diagnostykę, jeśli tak to konkretnie jakiego układu ? Zaznaczam, że jestem laikiem w tych rzeczach - czy nie zmienianie przez długi okres czasu filtra powietrza, oleju, odmy mogło do tego doprowadzić ?