Witam, Po przejrzeniu forum nie znalazłem podobnego tematu dlatego postanowiłem go założyć. Na początek przedstawię bohaterkę tego posta, jest nią śliczna 330i z 2008 (wersja przed liftem) r z silnikiem N53, skrzynia automatyczna, nawigacja i elektrycznym wspomaganiem. Autko ma stosunkowo mały przebieg, w środku zadbane, itp itd, nie mniej jednak nie ma róży bez kolcy. Komora silnika jest po pożarze. Jak się później okazało pożar nie był przyczyna lecz skutkiem awarii auta. Poprzedni właściciel uszkodził motor (tłok na jednym z cylindrów posypał się w kaszkę) a reszty chyba nie muszę tłumaczyć. Wszystko by było ok, bo dla polaka nie ma rzeczy niemożliwych, lecz mój mechanik stwierdził ze konieczna jest wymiana kompletnej instalacji samochodu, bo zestaw naprawczy przedroży sprawę a kabli nie można polutować (upalona lewa wiązka przewodów wychodzacych ze ściany grodziowej) no i ze BMW jak robi przewody to od przodu do tylu bez kostek. Zacząłem drapać się po głowie i zastanawiać czy to naprawdę jest konieczne i czy nie ma innego sposobu. Auto jest warte inwestycji ale mam dylemat bo nie wiem kto nie bardziej na koszty naraża, czy mechanik czy samochód. Proszę o fachową poradę lub z życia wzięte przykłady.