Właśnie tego obawiam się najabrdziej, że to wina VP44. Na zepsutej pompie non stop auto wskakiwało w tryb awaryjny, a co za tym idzie traciło moc. Wyskakiwały dwa błędy: zły kąt wtrysku, złe ciśnienie wtrysku, zdecydowałam się na regenerację pompy, chodziła bez zarzutu do teraz. Czy jest możliwe, że kąt wtrysku przestawił się samoistnie? Auto jak już odpali, chodzi idealnie. Po zgaszeniu auto jeszcze przez ok 15-20 minut odpali na dyg, zaś pozostawiona na 2 godziny już nie, trzeba poczekać aż całkowicie ostygnie wtedy tak samo odpala na strzała. Obstawiałam już czujnik temperatury, sterownik świec, uszczelniacze do pompy - choć nie ma plam ropy, filtr paliwa, może sterwonik od VP44, no wiekszość możliwych rzeczy. Komp nie pokazuje żadnych błędów. Auto miało iść na sprzedaż, bo po prostu wykańcza mnie nerwowo i finansowo, ale oczywiście nie sprzedam auta, które nie odpala, a ładowanie kolejnych 2 tysięcy w pompe wtryskową po prostu mnie przeraża! :( Pomocy!