witam, od niecałego tygodnia jestem szczęśliwym posiadaczem zadbanego 325tds. parę dni temu zaczęły się jednak moje problemy z elektryką tego auta ;/ otóż, w sobotę, gdy tylko ryglowałem centralny z pilota (czyli też włączał się alarm) okazywało się, że podświetlenie zegarów zostawało włączone, tak samo jak i podświetlenie przycisków w kokpicie. żeby było śmieszniej, to podświetlenie tablicy rejestracyjne też było włączone a zza zegarów słychać było brzęczek włączonych świateł (światła wyłączone, kluczyk wyjęty, auto zamknięte, alarm włączony) później też zauważyłem, że lewe pozycyjne nie działają (same pozycje działały, ale jedna strona pozycyjnych włączana z kierunkowskazy - nie) brzęczyk się wyłączył po odłączeniu pokrętła od świateł, ale podświetlenie dalej zostało. sprawdziliśmy razem z kolegą przekaźniki i bezpieczniki - wszystko ok! kolejnym krokiem było wyciągnięcie dimmera (regulator intensywności podświetlenia kokpitu), żeby się nie świecił kokpit i nie zużywał mi aku. brzęczyk ustał, podświetlenie tablicy zostało, świeciło się niezależnie od włączonych świateł a nawet zapłonu itd żeby było zabawniej, wróciłem do domu jakoś 2 godziny po tej całej bieganinie wokół auta to niezależnie od tego, czy wpiąłem dimmer z powrotem czy też był dalej odłączony - nie działa mi podświetlenie kokpitu, oświetlenie tablicy rejestracyjnej i prawa strona pozycyjnych (przy włączonych wszystkich pozycjach, i mijania) auto cały czas było garażowane, ja już trzymam je pod chmurką - jakoś dzień przed tymi cyrkami zaczęły się mocniejszy przymrozki i opady śniegu. jest to ostateczne moje tłumaczenie, że to jest powód tych problemów. ale kurcze - na mojego 20letniego civica nie ma bata w takie mrozy, a tu nagle w bmw mam taką choinkę ; /