treblaa

za długo się nie nacieszyłem sprawnym centralnym :( zablokowały się teraz lewe tylne drzwi (pewnie znowu spalony siłownik :evil: ) montował ktoś może już takie siłowniki do e34: http://moto.allegro.pl/silownik-zamka-centralnego-slave-promocja-i2295321746.html chodzi mi o to czy będzie normalnie chodził pod nasza instalacja? bo nie chce znowu brać używanego, który nie wiadomo ile pochodzi :/

Więc tak, w lewych drzwiach nie było żadnego problemu z wymianą siłownika. Prawe drzwi natomiast zajęły mi trochę czasu - odkręciłem wszystkie śruby ale nijak boczek nie chciał zejść :( delikatnie wyciągnąłem ten plastik gdzie jest popielniczka i było już widać wnętrze drzwi :) okazało się, że siłownik "zapiekł się" i nie dało rady go ruszyć. Musiałem delikatnie naciąć boczek żeby dojść do siłownika, potem płaski, długi i ostry śrubokręt, młotek i jednym uderzeniem złamałem plastik wystający z siłownika, efekt taki, że drzwi można już otwierać :D wymiana siłownika na drugi, złożenie wszystkiego do kupy i centralny działa w całym aucie :cool2:

u mnie znowu nie działa centralny w tylnych lewych drzwiach (otwierają się normalnie - ręcznie) a w prawych tylnych tak jak u kolegów zablokowany rygielek i nic nie działa :( parę tematów jest na ten temat na forum i zazwyczaj to wina siłownika od centralnego. Wyczytałem, że da się zdjąć uszczelkę drzwi (jak są zatrzaśnięte) bez jej uszkodzenia i wtedy można boczek odkręcić :) na weekend będę to sprawdzał, jak się nie powiedzie to boczek będzie cięty i zamówi się drugi, w życiu nie ciąłbym klamki na zewnątrz hehe

Nie wiem czy to dyfer ale coś mi w układzie napędowym wyje. Jak przyśpieszam nie słychać, najgłośniej jak na luzie lecę, trochę ciszej jak hamuje silnikiem. Bicie może być od dyfra? Tylko jak to sprawdzić? :(

ale jak je sprawdzić kolego?

Tak tylko, że ja mam oryginalne koła i nie mają tego luzu, zakładałem też felgi z drugiej e34 w której wszystko jest ok i u mnie nic to nie dało dlatego wykluczam koła. Jeden mechanik twierdzi, że na tym wałku co ze skrzyni wychodzi może być luz i tak będzie się rozchodziło? Co o tym sądzicie? Jak to sprawdzić w ogóle bo mi ponad 500zl policzył za sprawdzenie ;/ niby cały wał trzeba wyciągać itp

Myślałem o półośkach ale nie miała jak się wykrzywić bo jeżdżę spokojnie ani nigdzie nie uderzyłem kołem. Zauważyłem też, że bicie jest prawie nie wyczuwalne jak odkręci się koła (opony i felgi 100% dobre nie krzywe itp) zapewne dlatego, że mała masa. Wał raczej był złożony dobrze bo wcześniej nie było żadnego bicia.

Witam! Przeczytałem już chyba wszystkie tematy dotyczące bmw (nie tylko e34) wszystko co było tam podane sprawdziłem lub zmieniłem ale to nic nie dało. Otóż problem jest następujący: nie dawno zaczęło coś mi bić w aucie (czuć, że z przodu) pojechałem na stacje diagnostyczną i gościu stwierdził luz na 2 końcówkach drążków kierowniczych, 1 sworzeń wahacza i 2 tuleje wahacza :( stwierdziłem, że nie warto wymieniać pojedynczo więc zmieniłem cały przód (wahacze wszystkie, wszystkie drążki kierownicze razem z ta podpora, łączniki i tuleje stabilizatora) do tego zbieżność i miało być ok, ale powyżej 110km/h czuć bicie na całym aucie, im szybciej jadę tym większa częstotliwość bicia. Pojechałem do wulkanizacji wyważyć opony ale to też nic nie dało. Koła zakładałem od innej e34 w której wszystko jest jak trzeba i bez zmian. Wyczytałem o podporze wału i tym łącznikiem przy skrzyni - zostały zmienione ale to też nic nie dało (wał złożyłem tak jak trzeba). Diagnosta nigdzie żadnych luzów nie widzi. Robiłem tak, że tylną oś podniosłem do góry i w miejscu rozpędzałem auto - czuć te bicie, ale pod autem nie widać co to bije :(. Gdy pod tylne wahacze podłoże lewarki żeby uzyskać efekt "obciążonego" auta to bicie maleje ale dalej jest odczuwalne. Żaden mechanik w mojej okolicy nie ma pojęcia co to może być... A! wszystkie 4 tarcze były przetoczone, piasty wyczyszczone itd... Ma ktoś może jakieś pomysły? Pozdrawiam!

kolego ostatnio tez robiłem alusy do e34 i BOLL nie ma szans ze scansolem :) a scansol kupiłem w sklepie z art budowlanymi itp. na innym forum też czytałem, że polecają środek z castoramy "CASTO" ale sam go nie stosowałem więc nie wiem jak jest z nim... pozdrawiam!

nie tak dawno przerabiałem sentechy... na benzynie nie mialem zadnego "ale" - wszystko dobrze i fajnie, jednak na gazie autko strzelało dusiło sie itp... kupiłem oryginalne kable beru i do tej pory spokój :) tutaj masz link do mojego postu: http://bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?f=71&t=170491 pozdrawiam!

powiem Ci ze wczesniej mialem Audi80 i Forda Scorpio z 1 generacja i nie wiedzialem co to sa strzaly. Mam tylko nadzieje, że bmka nie bedzie mi już tym dokuczac hehe :) pozdr

Kolego, ja za BLOS'a placilem 2000zl (cala instalacja BRC) a za sekwencje krzyknal mi kolo 3000zl wiec roznica jest duza... Narazie zmienilem kable na oryginalne i nie mam juz strzałów :)

Przy moich kablach gdy je trzymalem jedną ręką a druga łapałem za mase nie bylo czuć, żeby miały przebicie. W nocy tez ciemno pod maska. Sytuacja teraz wygląda tak, że stara przepływke "zrobiłem" (podszlifowałem klapke żeby się nie zacinała) i udało mi się dostać oryginalne kable beru w świetnej formie od e34 m30b35. Kable zmieniłem, przepływke stara wsadziłem i żadnych strzałów nie ma :) jeszcze troche pojeżdże na starej przepływce i zakładam nową bo czeka w garażu :) także wychodzi na to, że winne były szajsowate sentechy!

A w Mercedesie zmiana kabli coś dała? Czy nie byla to wina kabli? Nie chcialbym kupowac znowu nowych kabli tym bardziej, ze tanie nie są...

Ale jesli te kable to taka tandeta to nie powinno autko na benzynie swirowac jak byla jeszcze dobra przeplywka? Wie ktos czy dostanie sie gdzies kable NGK po dobrej cenie? Bo na alledrogo 350zl okolo...

Witam! Wiem, że o tym problemie jest multum tematów, ale w każdym z wypadków jest to gaz który nie wiadomo ile ma przejechane itp. Autko E34 520 12v (m20b20). Sprawa wygląda tak, że mam instalacje z BLOSem na której przejechałem 3000km (trzy tysiace), parownik tez BRC. Po założeniu okazało sie, że na wysokim biegu przy malej prędkości (powiedzmy 60km/h na czwartym biegu) przy dodaniu wiekszej ilosci gazu autko tak jakby 2-3 razy sie zakrztusilo w czasie rozpedzania. Jednak Pan od gazu stwierdzil, że to wina kabli zapłonowych (mimo tego, że są nowe - mają przejechane jakies 7tys km - bo to nie orginały tylko Sentech). Zmienilem jeszcze kopułke i palec na BERU, fitr powietrza też nowy i świece NGK z przebiegiem około 6tys. Ostatnio gaz strzelił i zablokowała sie ta klapka w przepływomierzu, ruszyłem ją i na gazie auto chodzi a na benzynie dusi sie itp (uwalony przeplywomierz :( ). Nie byłem jeszcze u gaziarza bo akurat jestem 200km od domu, ale jak tylko wroce to zajade do niego. Czytałem już, że to moze być wina wypalonych gniazd zaworowych? Ma ktoś jakies pomysły? Dodam, że gaz zakładał naprawde sprawdzony warsztat w którym juz paru moich znajomych robiło swoje autka i chwalą sobie. Z góry dziekuje za jakiekolwiek odpowiedzi!