Witam. Posiadam BMW e30 1988r 2.0 12v m20b20 + gaz. Auto kupiłem 2 miesiące temu wyłącznie w celu „zabawy” zimą. Wizualnie wygląda kiepsko ale technicznie chodziła bez zarzutu do momentu… Z racji pogody pojechałem się „pobawić” i nie ukrywam że dałem jej ostro w d*pe i kiey już wracałem, podjeżdżając pod górkę i skręcając w prawo redukcja z 3 na 2, pedał w podłoge auto ustawiło się ładnie bokiem, wyprostowałem i nagle zapaliły się kontrolki (silnik zgasł) i było tylko słychac tyrkotanie z pod maski. Pierwsza myś –poszedł rozrząd. Z racji że za auto nie dałem dużo a swoje się nacieszyłem nie przejąłem się nadto. Auto zaholowałem pod garaż i na drugi dzień chcąc zobaczyć jakie są „efekty” wyczynowej jazdy zdjąłem obudowe rozrządu i ku memu zdziwieniu okazało się że pasek jest CAŁY i to w znakomitym stanie. Pomyślałem że może przeskoczył ale tutaj również sprawdziłęm i na znakach się zgadza. Zdjąłem kapę zaworową, wałki się kręcą, każdy zawór ma prawidłowy luz zaworowy, silnik kreci ale nie odpala. Jak krece go tak z 30 sekund nieustannie to w koncu zaczyna jak by lapać niby chwyci i zaraz zgaśnie. I znowu musze krecic minute po czym tylko „parsknie”. Próbowałem na hol – nie łapie i słychać cykanie/pstrykanie. Podczas krecenia nic nie słychać. Jak by się okazał urwany pasek to bym nawet nie myślał żeby to naprawić, ale w tej sytuacji –jeśli jest cień nadziei że to coś innego może sprobować. TERAZ MOJE PYTANIE : Czy ktoś wie co to może być ? Co się mogło wywinąć ? Dodam że kiedy to się wydarzyło silnik miał na sobie około 5000 rpm Jeśli nie dojde do tego prędzej to głowice zwalę dla samej ciekawości ale poki co jeszcze sproboję poratować. Pozdrawiam serdecznie i z góry dzieki.