Witam, od tygodnia mam sporo problemów ze swoja M40-stka, w skrócie auto podczas dodawania gazu wibrowało tak jak by palił na 3 baniaki na jałowym obroty falowały, dzięki postom na forum zdiagnozowałem problem - otóż odpiąłem przepływomierz powietrza /( samą kostkę ) i jak ręką odjął - silnik się wkręcał tak jak powinien, więc zamówiłem na aledrogo "nowy-używany" przepływomierz, ale póki nie przyszedł jeździłem z odpiętym, chwile chodził normalnie ale zaczął dziwnie przerywać, szarpać, tak jak by nie dostawał paliwa. Zamontowałem nową przepływkę, i chwile również było ok, silnik trzymał obroty, nie falował.. po 10 km dalej ta sama historia, przerywa szarpie, odłączam przepływkę już w zasadzie bez zmian. Dziś odpiąłem wtyczkę od sondy lambda a przepływkę zostawiłem włączoną, dalej cyrki, odłączyłem jedno i drugie po czym auto nie przerywa i wkręca się na obroty [ jedyny minus ze zaczyna dymić jak by palił olej ], czy możliwe że i przepływka i sonda jednocześnie były zepsute.. :cenzura: nie mam już siły do tego silnika, sprzedaje auto dlatego chce go jeszcze naprawić . Dzięki za sugestie. Pozdrawiam