Witajcie, Wczoraj kupiłem E46, pierwsze BMW, dziś piszę pierwszy post na forum z prośbą o poradę. Niezły początek ;) Najpierw objawy, potem co zrobiłem, potem pytanie. Objawy Pierwsze sygnały pojawiły mi się wczoraj. Podczas jazdy, jak mi się wydawało przy gwałtownym przyspieszaniu, na moment totalna utrata mocy i zapalająca się kontrolka ładowania akumulatora. Stało się to dwa razy. Za każdym razem może sekundę może pół. W ten dzień pojeździłem może z pół godziny (to może mieć jakieś znaczenie potem). Dziś natomiast próbowałem przejechać 40km do sąsiedniego miasta. Niestety po drodze podobna rzecz, gaśnie silnik, zapala się kontrolka ładowania, po chwili ESP i inne elektroniczne, potem ciśnienie oleju. Jakoś z rozpędu udało mi się wjechać w jakieś boczne coś. Odpalam i pali. Próbuję zatem jechać dalej. Po 500m to samo, znowu zjechałem gdzieś fuksem. Teraz po odpaleniu gaśnie od razu. Tak po 10 minutach po odpaleniu chodził powiedzmy 5m i gasł. Potem jeszcze dwa razy może tak i dałem spokój. Testy Po zwiezieniu pod dom sprawdziłem prąd w teście OBC (test 9 Battery Voltage). Na wyłączonym 12.4. Na włączonym zaczął od 13.9 i stopniowo rósł tak że po powiedzmy minucie było ok 14.3. Przy dodawaniu i ujmowaniu gazu woltaż utrzymany na tym poziomie który aktualnie "obowiązywał" (czyli jak bez obrotów było 14.3 to na obrotach też). Przy zapalaniu świateł woltaż na chwile spadał i potem dochodził do normalnej wartości powiedzmy te 14.3. Przy drugim teście po gdzieś 15 minutach miałem bodaj 12.5 i od razu ok 14 na chodzącym silniku. Reszta to samo, trzyma stabilnie. Po wyłączeniu było chyba 12.7 i dość szybko spadało, w powiedzmy 40 sekund do 12.5. Przy uruchamianiu rozrusznikiem spada do ok 10.7. Jeszcze jedna wskazówka jest. Auto stało na placu długo i rozładował się tam akumulator. Po chwilowym podładowaniu wszystko paliło ładnie itd. Wyczytałem jednak szukając na forum że może być takie coś że przy słabym akumulatorze alternator jest za bardzo obciążony i coś tam niedobrego się dzieje. Dlatego nasuwa się podejrzenie że może jest słaby akumulator. Tego dlaczego miało by tak być, tj. dlaczego alternator ma kłopoty przez słaby akumulator, szczerze mówiąc nie rozumiem stąd ten wpis. Na akumulatorze nie znalazłem "oczka" do testu pojemności. Sam akumulator ma oznaczenia BMW ale nie mogłem wykapować gdzie jest rok. Na przewodzie od masy jest naklejka z listopadem 2002 czyli pewnie datą produkcji auta (pierwszą rejestrację mam kwiecień 2003) ale to pewnie nie ma związku z akumulatorem. Jeszcze może robię zmyłkę i nie ma to związku z prądem a z innej przyczyny najpierw gaśnie silnika a potem zapala się ładowanie jako pierwsze po prostu. No i pytanie. Czy zaryzykować i wymienić akumulator zanim pojadę na warsztat by sprawdzać sprawy związane z alternatorem? 12.4 to za "Sam Naprawiam" za mało. Pytanie najważniejsze: czy w E46 z 2003 można normalnie odłączyć akumulator bez problemów z komputerem czy czymkolwiek? Co tracę po odłączeniu akumulatora (liczniki mierzące czas do przeglądu, liczniki komputera, inne)? Co myślicie że może być?