Witam. Proszę o w miarę racjonalne wytłumaczenie bądź radę. Od jakiegoś czasu w moim autku występuje dziwna ustarka. Silnik pracuje poprawnie, uruchamia się bez problemowo i nagle odmawia posłuszeństwa. Wyglada to tak, że rano pali na dotyk, natomiast po przejechaniu krótkiego odcinka drogi do 2 km po zgaszeniu motoru nie daje się on uruchomić. Po czym po odczekaniu np. 30 minut znów pali normalnie. Właśnie wróciłem tym pomykadełkiem z Turcji i kilkakrotnie przydażyła mi się taka sytuacja. Samochód zapala, jedzie 700 km z przerwami różnymi od 20 minut do 2 godzin i cały czas zapala normalnie ale wystarczy,że po zgaszeniu silnika i jego ponownym uruchomieniu przejadę 300 metrów i jak go zgaszę nie mogę odpalić, znów muszę czekać od 30 minut do nawet 3 godzin nim uda się go odpalić, choć czasem jak by chciał a nie może a czasem kręci silnikiem i nic się nie dzieje. Sprawdzałem czy dochodzi paliwo ale pompa działa normalnie bynajmniej z filtra wypływa pod dużym ciśnieniem, próbowałem zresetować kompa przez odłączenie akumulatora ale nic to nie daje . Zaczyna mnie to lekko irytować ponieważ można przejechać kilkaset kilometrów bez problemów a 1 km się nie da :? Dodam, że nie są wyświetlane przez komputer błędy, a z czasem jaki muszę odczekać jest różnie, najczęściej aż wskazówka temperatury płynu zejdzie na niebieskie pole lub jest jego bardzo blisko choć nie jest to regułą. Naczytałem się już o czujnikach położenia wału korbowego, pompach niskiego i wysokiego ciśnienia, wężykach przelewowych na wtryskach, czujnikach temperatury zabezpieczających silnik przed przegrzaniem ale nie czytałem by ktoś miał tego typu problem, zazwyczaj silnik zgaszony nie daje się uruchomić a mój odpala po czasie. Pozdrawiam i proszę o radę co z tym zrobić.
