Witam, miałem mało przyjemną sytuację z prawym reflektorem a mianowicie spłonął. W piątek jeździłem do 3 nad ranem i było wszystko ok. W sobotę przed południem pojechałem zatankować. Parkując już pod domem zauważyłem dym wydobywający się szczelinami maski, gdy otworzyłem, aż nogi mi zmiękły reflektor prawy płonął od środka, szybko go ugasiłem gaśnicą proszkową. Gdy już upewniłem się, że wszystko ok odpaliłem silnik i bez świateł odwiozłem do serwisu. Silnik wszystko ok, komputer nie wskazuje innych błędów poza żarówką. Działa bez zarzutu. Mam 92.000 przebiegu. Czy ktoś z Was miał podobną sytuację i wiec dlaczego to się stało. Dodam, że żarówka nie spłonęła kable się nie spaliły, wtyk żarówki też nie, stopieniu uległa tylna część lampy. Może wiecie co mogło być przyczyną ??