Jako że ledami zajmuję się od dłuższego czasu to powiem wam tyle: Nie wieżcie w to że marker ma 10 - 20 czy 30 W. Te markery mają po 2 - 3 W z diody max. Zazwyczaj są to diody kiepskiej jakości,dające około 80 lumenów z diody, gdzie markowe dają około 130 - 140 lumenów. Sprzedawcy często piszą kłamstwa żeby zachęcić do kupna. Wady tanich markerów to kiepskie chłodzenie leda, które powoduje że świecą one słabiej i padają. Lepiej szukać czegoś sprawdzonego, na jednym porządnym ledzie i jak największym radiatorze. Żarówki pokazane w poście wyżej mają niby 20 W, czyli 10W na marker, 5W na leda. Standardowy liczy się że 1W to około 350 mA przy 3V. Tutaj by wychodziło że na leda przypada około 1300 - 1400 mA, na dwie diody około 3A. Tyle samo można max puścić w diodę XL-M która potrafo rozgrzać potężny radiator z procesora typu Athlon (dawne serie) do około 50 - 60 st. Tym samym dochodzimy do tego że jeśli rzeczywiście ten marker miał by przynajmniej te 10W jak piszą, radiator rozgrzewał by się przynajmniej do 80 - 90 st a ledy zaczynały by się świecić na coraz bardziej niebiesko i słabiej (efekt wysokiej temp). Do tego jeden ze sprzedawców pisze że jego markery mają 10W a dają 180 lumenów...Dioda CREE przy 10W (xl-m) daje około 900 lumenów...W tych markerach siedzą poprostu odpady diod cree, są to najczęściej Q5 lub XRE.