Skocz do zawartości

McNick

Zarejestrowani
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez McNick

  1. Myślalem, ze doleję jeszcze paliwka. Tak zrobiłem. 10 litrów. Pompka pompowała, ale bąble powietrza cały czas w przewodzie paliwowym. Rozrusznik nadal nie zakręcił. Za to pod autem pociekło paliwo wymieszane z olejem silnikowym. Otwieram korek oleju w silniku, a tam niemal pełno. Czyli paliwko poszło do silnika. Laweta. Wstępna diagnoza: pompa wysokiego ciśnienia. Mam jeszcze tylko nadzieję, że ten strzał to nie było przestawienie łańcuszka rozrządu. Bo wtedy to już chyba nowy silnik. To sie kurde nacieszyłem samochodem. Co jest przyczyną zatarcia pompy wysokiego ciśnienia? Orientuje się ktoś co do kosztów pompy, ewntualnie całego silnika? Na allegro pompy wyskoiego ciśnienia chodzą od 600 do 1100PLN. Mechanik mówi, że to koszt 3000 i to regenerowanej. Jest sens regenerować? Czy nową szukać?
  2. Dzieki czerwony. Akumulator właśnie się ładuje.
  3. Tak właśnie robiłem, czekałem, aż pompka przestanie pracować. Za którymś razem odpaliło, tyle że po kilku sekundach zgasł i towarzyszyłe temu głośny trzask. Przy ponownym przekręceniu kluczyka rozrusznik juz nie zakręcił, słychać tylko jedno cyknięcie, za to przygasa wyświetlacz nawigacji i zapalają lampki ABS, DSC. Czy to objawy rozładowanego akumulatora? Czy może szczotki rozrusznika się zawiesiły? Kolejne pytanie: czy w E46 330d w automacie można tak sobie wyciągnąć akumulator do ładowania? Czy spowoduje to jakieś kolejne problemy. Kumpel w zimie po wyjęciu akumulatora z E60, po ponownym podpięciu miał jakieś problemy z kompem, stąd moje może i głupie pytanie. Czy w takim razie można podłączać prostownik pod akumulator podpięty do tego samochodu? Ktos mi tam gadał, że nie, bo mozna coś zrypać w elektronice, ale nie mam za bardzo zaufania do "fachowców" z mojego podwórka.
  4. Wczoraj wracajac z długiej podróży już na dojeździe do domu zapalila mi lampka rezerwy. Komputer po dojechaniu do celu pokazywał jeszcze 80 km zasięgu. Nie zatankowałem, juz mi się nie chciało, zmęczony byłem. Rano samochód nie chciał odpalić. Skoczyłem na stację, kupiłem dziesięć litrów ropy, wlałem, próbowałem znowu. Załapał pochodził kilka sekund, coś strzeliło i zgasł. Ponowne przekręcenie rozrusznika spowodowało tylko jakieś cyknięcie, przygaśnięcie lampek i wyświetlacza nawigacji. Chyba padł akumulator. I teraz nie wiem, czy tymi próbami odpalenia czegoś nie spieprzyłem. W przewodach paliwa dało sie zauważyć bąble powietrza. Kumpel mający prawie to samo autko mowił, że uklad sam sie odpowietrza. Żeby kręcić do skutku. Słychać, i widać, że pompa pompuje paliwo, jednak są bąble powietrza. I teraz nie wiem - ładować akumulator i po naładowaniu znowu "kręcić" rozrusznikiem? Czy dać spokój, od razu lawetę wołać? Bo na dodatek to automat i podobno nie wolno holować. Prawda to??? Bo w instrukcji jest napisane że do 150 km, do 70 km/h. Do najbliższego serwisu mam z 60 km, do Pana Zdzisia z warsztatem okolo 8km. Jest ktoś w stanie coś podpowiedzieć? Zjebałem sprawę, że nie dotankowałem od razu? Padła pompa wtryskowa? Zapchał sie filtr? Holować? Lawetować?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.