Witam Pozwólcie, że się podczepie pod wątek, bo chyba mam podobny problem: Próbowałem uruchomić samochód (nie odpalałem go ze 3 dni) - rozrusznik zakręcił, ale zaraz padł - zupełnie jak przy rozładowanym akumulatorze. Potem przy próbie odpalanie słychać bylo tylko terkot rozrusznika. Odpaliłem na kable z drugiego samochodu i od razu pojechałem do elektryka. Sprawdzili alternator i akumulator i powiedzieli, że jest ok a przyczyna może tkwić w uszkodzonym rozruszniku. Po kilku godzinach znów nie chciał zapalić - rozrusznik nie kręcił, nie słychać cyknięcia, nic - milczy. Znowu podczepiłem kable , ale dalej nie słychać rozrusznika Wykręciłem rozrusznik, podpiąłem na krótko do akumulatora - działa. Wkręciłęm rozrusznik, podłączyłem masę z rozrusznika bezpośrednio do akumuatora rozrusznik dalej milczy, ale jak dotykam przewodem do masy, to słychać lekkie trzeszczenie w przekażnikach (w skrzynce z bezpiecznikami) Dodam, że mam immobiliser i alarm i chyba tu będzie tkwił problem. Jak go wyłączam, to gaśnie ta czerwona dioda od alarmu - niestety nie pamiętam czy tak było wcześniej, czy coś tu jest nie tak. Będę wdzięczny za wszystkie sugestie i rady. Pozdrawiam wszystkich "unieruchomionych".