Koledzy ponoć 520d to bezproblemowe silniki , niemniej jednak cos mojego boli . Mam go drugą zimę tak można powiedzieć i do jesieni wszystko było ok. aż zaczęły się problemy z odpalaniem. Opiszę jak to wygląda. Auto jest garażowane czyli temp. zawsze powyżej +5, odpala z rana w garażu ale i na dworze nawet przy mega ujemnych temp. prawie na dotyk. Rozgrzeje pojade po bułki ok. 5 min. i mam problem z odpaleniem, długo muszę kręcić czasami 10sek. i to niekiedy po 2-3 razy, ale nie zawsze powiedzmy raz na 10 startów na ciepłym silniku bo na zimnym szczerze mówiąc nie zauważyłem problemu. Problem poruszam dopiero teraz gdyż ponad miesiąc temu wymieniłem olej i przy okazji filtr paliwa (był nie mały problem z odpowietrzeniem układu po wymianie, trzeba było poluzować wtryski). Myślałem że wymiana filtra coś pomoże ale nie, auto raz na jakiś czas ciężko zapala takie wrażenie jakby się zapowietrzało bo w krótkich odstępach czasowych zapala dobrze. Problem w tym że ostatnio tak długo musiałem kręcić że zdechła mi nowa bateria (nawiasem mówiąc jaki aku powinien być w tym silniku?) Po podłaczeniu kabli z innego auta tak po godzinie, auto zapaliło od kopa. Pytanie czy mogę mieć za słabą baterię a mam 72 600Ah, czy z czasem coś mi padnie i nie odpale wogóle. Jeszcze jedna informacja, jak cisne powiedzmy 140-150 i chce tak jeszcze trochę depnąć tak dynamiczniej to mam wrażenie jakby był brak mocy , brak paliwa albo jakaś blokada ale jak tak lajtowo przyśpieszam to sie rozbuja, to takie spostrzeżenia z zeszłego roku bo ostatnio nie pamiętam kiedy jechałem wiecej niż 140.