
Demonik
Zarejestrowani-
Postów
23 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje osobiste
-
Moje BMW
e46 330XD 03r 204KM+
-
Lokalizacja
Gdynia/Rumia/SVG
Osiągnięcia Demonik
Praktykant (3/14)
0
Reputacja
-
Witam po chwili ciszy. Degustowałem się :lol: Do 4 stycznia udało się mechanikowi wszystko poskładać. W sumie, to prawie wszystko bo w związku z temp. kilka plastików się zlepszyło (mimo kilkunastoletniego doświadczenia mechanika z BMW) :cry2: i trzeba poszukać używane albo aso. Navi nie działa. Chyba coś z czytnikiem bo wypluwa płytę i system w ogóle go nie widzi. Przebywam za granicą i prace przy aucie prowadzimy "zrywami" co kilka msc. więc do następnego zjazdu będzie jak jest. Przy okazji tej akcji wymieniłem schowek między lewarkiem zmiany biegów a podłokietnikiem na uchwyt na kubki. Niestety montuję się go razem ze schowkiem na monety którego nie było w PL w chwili zamawiania i chwilowo mam tam czarną dziurę :mad2: w bagażniku wciąż brak beżowego boczka zakrywającego zmieniarkę i navi. Podsumowując Duża navi fajna sprawa. Gra lepiej, radio ma lepszy zasięg i w końcu jest cd+zmieniarka. Kiedyś będzie navi i tv. Ja się mocno uparłem (sam nie do końca wiem czemu) na trzymanie się ori ale w przypadku doposażania auta w takie cuda to się nie opłaca. Jest to potężne przedsięwzięcie i kosztuje spore pieniądze a sprzęt poza wyglądem i tym że jest ori, bardzo mocno odstaje od możliwości sprzętu typu dynavin. Dla bardzo mocno upartych, poradziłbym tylko jedną opcję: znalezienie dawcy w takiej samej wersji jak nasze auto i przekładkę. Wtedy widzimy czy wszystko działa i mamy na 100% wszystkie elementy. Innej opcji na sprawną akcję, raczej nie widzę. Skupowanie części na alle kończy się tak, że sporo pierdółek dokupowałem w aso. Poszczególne elementy niby nie drogie ale łącznie zbiera się niezła kwota i trzeba bardzo dociekliwego i cierpliwego doradcy który to znajdzie. Ja wolę już tego nie analizować. Chcę skompletować resztki brakujących elementów, zapomnieć o kosztach i czasie, no i w końcu cieszyć się efektami :cool2: (własnej głupoty raczej) Pozdr
-
Więc tak jak napisałem , poduszki tylko częściowo maskują problem a nie go rozwiązują. Jeżeli szarpanie jest wyraźne i męczące , to lepiej i nawet taniej będzie zacząć od klapki gaszącej. Ja nie zakładałem ale wystarczy przeczytać posty zadowolonych kolegów, którzy to zrobili. Reszta zabiegów, prawdopodobnie da mało odczuwalne zmniejszenie szarpnięcia. Ja wymieniałem dwumase i poduszki z powodu wibracji na niskich obrotach a nie z powodu szarpnięcia przy gaszeniu :nienie: . Na dwumasę powoli przychodził czas a poduszki dla świętego spokoju i w sumie przy okazji. Pozdr
-
To, że szarpie bardziej na rozgrzanym, sugeruje element gumowy/stalowo-gumowy. Stawiałbym na poduszki ale one tylko maskują część szarpnięcia związanego z ewentualnym brakiem klapek. Ja wymieniłem u siebie komplet poduszek (w brew opinii mechanika) przy okazji dwumasy ze sprzęgłem i czuć różnicę. Trzeba jednak pamiętać że to tylko maskowanie problemu i nie każdego usatysfakcjonuje. Mi wystarcza bo moje M57N/TU szarpie sporadycznie i niezbyt mocno :8) .
-
Problemów ciąg dalszy :cry2: okazało się że tuner radiowy jest padnięty i czytnik navi chyba też. Dla tego pisałem żeby nie kupować jak nie jesteście gotowi do montażu. Ja kupiłem ok 6msc temu więc o reklamacji można zapomnieć :mad2: . Może ktoś ma na zbyciu tuner BM54??? Co do tunera telewizyjnego to podobno jest opcja przerobić go tak, że będzie odbierał obecnie nadawany sygnał. Dopiero będę zgłębiał temat. Zostało jeszcze poskładać bagażnik. Czekam na stelaż do czytnika navi i zmieniarki. Przez wadliwe elementy, nie ma możliwości sprawdzenia działania całości. Może mi przejdzie ale na chwilę obecną, zdecydowanie nikomu nie polecam. Koszty są znacznie większe niż dynavina. Może jak ktoś sam by się bawił w montaż to ok 3 tysi by starczyło. Mi montuje pracownik ASO. Dałem 2.5 za zestaw, 50 za antenę gps (w zestawie była jakaś inna), 50 stelaż do bagażnika (brak w zestawie), ok 350 ramka na panel klimy ( nowa w ASO), ok 40 folia na antenę gps (nowa ASO) no i z własnej głupoty teraz jeszcze muszę dokupić tuner radiowy. Ten z zestawu był zalany. Czytnik navi może się da naprawić. Teraz muszę jeszcze polować na boczek bagażnika w beżu. Modlę się , żeby już nigdy podobny pomysł nie przyszedł mi do głowy :duh:
-
Witam! Teraz mam już zdanie jak kolega up . Wpadłem na taki wspaniały pomysł jak kolega mutchalutcha. Kupiłem "kompletny" :mad2: ori zestaw navi na alle. Wydałem 2.5k . Oczywiście zestaw okazał się nie kompletny. Sprzedający dosłał odpowiednią wiązkę ale okazało się że antena gps jest również zła a tunera Tv brak. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć czego braknie lub co będzie nie tak przed montażem. Nawet jak ktoś robił to wcześniej może się zdziwić. U mnie montaż trwa już ponad tydzień i jeszcze nie wszystko działa i nie wszystko poskładane :evil: . Potrzeba sterty części i żeby zrobić to dobrze trzeba rozebrać pół wnętrza ( deskę, konsolę środkową, fotel, boczek bagażnika i chu... wie co jeszcze). Wiązki kabli idą przez całe auto, od skrzynki bezpieczników przez deskę aż do bagażnika. Część kabli z wiązki zakupionej w zestawie będzie się dublowała z istniejącą instalacją ( w zależności od wersji dawcy i naszej). Większość części można dokupić ale są takie z którymi jest spory kłopot i zostaje ASO. Jest to naprawdę spore przedsięwzięcie. Po zamontowaniu dużej navi musisz przenieść panel klimy nad popielniczkę (zamiast schowka) a oczywiście to nie pasuje i ramkę z popielniczką i zapalniczką trzeba wymienić. Jak masz wersję przed liftem może będzie łatwiej. W nowszych(może to nie kwestia rocznika tylko wersji), panel z włącznikami grzania foteli i kontroli trakcji jest zespolony a podobno kupienie używanej ramki do takiego, graniczy z cudem. Zostaje ASO - ok 400. W chwili montażu zmieniarki i czytnika navi w bagażniku (przynajmniej w touringu) jest inny boczek. Przy czarnej tapicerce pewnie nie ma katastrofy i można kupić ( ja mam beż :cry2: ). Długo można tak wyliczać. Jak byś się mocno uparł to zdecydowanie polecam kupić pełen zestaw a nie w kawałkach i nie kupuj jak nie będziesz gotowy na montaż. W razie reklamacji po jakimś czasie od zakupu będą kłopoty. Najlepiej jakby się udało znaleźć dawce w takiej samej wersji jak nasza i robić przeszczep krok po kroku. Za parę dni będę testował zamontowany zestaw i pewnie będę wiedział więcej. ZDECYDOWANIE JEST TO ZABAWA DLA WYTRWAŁYCH, UPARTYCH, CIERPLIWYCH i bogatych :cry2: . Gdyby ktoś miał pytania postaram się pomóc (w miarę możliwości)
-
Witam! Miałem podobny problem po zakupie swojego tourasa. Nie wiem czy u Ciebie będzie to samo ale u mnie okazało się że była przytkana odma . Po wymianie, nie było śladu białych chmur. Naprawa dość prosta i niezbyt kosztowna a ja nieświadom męczyłem się tak kilka tygodni. Doświadczony serwisant mówił że powinno się to robić co trzecią czwartą wymianę oleju ( tyle że oni zalecają wymianę oleju LL co 30 tyś).
-
Witam! Lekko odgrzeje :8) Panowie. Mam ten sam problem z falującymi obrotami zaraz po odpaleniu. Siwa chmurka również obecna :cry: . Po około 30/40 sek się uspokaja ale do ideału sporo brakuje. Falowanie pojawia się też czasem na rozgrzanym silniku (w wersji bardzo delikatnej). Teraz parę faktów z serwisowej historii: - wszystkie świece nowe(bosch) -moduł świec nowy (ori) -wszystkie uszczelki kolektora ssącego nowe(ori) -uszczelka termostatu i turbo(ori) . . . itd ogólnie długo by wymieniać bo jestem po wymianie uszczelki pod głowicą [ok 2tyś km (długa historia)]. Mając rozebraną "całą górę", wymieniałem wszystko co mi się nie podobało. Co ciekawe, falujące obroty pojawiły się dopiero nie dawno przy większych mrozach. Nie wiem od czego to zależy ale czasem przez chwilę zaraz po odpaleniu telepie tak, jak by biedny silniczek miał się urwać. Wpakowałem prawie 5 tysi w naprawę i lekko mnie to przeraża. W przyszłym tyg. czytanie błędów. Przejechałem swoim turasem ok 35 tysi i nigdy nic takiego nie miało miejsca. Z usterek o których wiem i które mogły by mieć coś do tych objawów, to drobna nieszczelność kolektora wyd. i ułamany gwint jednej ze śrub mocujących przepływkę (może łapać trochę lewizny). Usterki odkryte przy wspomnianej wymianie uszczelki i do niedawna "bez objawowe". Wiadomo że i tak muszę to zrobić ale w związku z tym iż auto jest po potężnej naprawie nie chcę nic ruszać przed czytaniem błędów. Czy coś się komuś udało ustalić??? Teraz coś co może zainteresować parę osób: przy okazji wspomnianej naprawy okazało się że moje autko nie posiada klapek w kolektorze. Ktoś po prostu je wymontował ( ośki, sterowanie i cięgna zostały). Auto było hamowane po naprawie i od 2000 do 3800 obrotów miało 400/410Nm. Podnosi się dość ładnie od początku. Moc też ok a nawet więcej niż fabryka deklarowała bo 215KM. Gdyby ktoś był zainteresowany, mogę dodać wykres jak zeskanuje. (Kolega który hamował dyliżans, był w WIELKIM szoku ale to nie ten temat) Auto nie kopci i idzie normalnie. Spalanie w trasie (330Xd manual) auto w pełni zapakowane, tempo emeryckie (Norwegia i Szwecja)- 6.5l PRZED WYJAZDEM WPUŚCIŁEM WIRUSKA :norty: Co do braku klapek to sądzę że jedynym objawem jest "brutalne" gaszenie silnika.
-
Z tymi siedzeniami, to bym nie przesadzał. Wiadomo że głębokie są lepsze, ale z tym że te zwykłe nie trzymają, się nie zgadzam. A że będziesz się ślizgał :shock: ?!?. Ja mam płytkie siedzenia i moje 204 konie jeszcze mnie nie zgubiły :lol: Jak już pisałem też wybierałbym między 2 a 3 (ale nie z powodu siedzeń)
-
Nie uważam się za znawcę, ale wybierałbym raczej między 2 a 3. 1 wygląda zacnie w czarnym wypolerowanym lakierze, ale żółte migacze :? W środku , nie wiem jak innych, ale mnie straszy ta "stara" kierownica. Jak sam szukałem, to dla mnie była dyskwalifikacja takiego auta. Na pewno można ją wymienić małym kosztem, ale tu chodzi o pierwsze wrażenie. No i rzecz której nie umiem wytłumaczyć - szara tapicerka kojarzy mi się z USA i nie koniecznie mi się podoba, choć trzeba przyznać że tu jest zadbana. Na dodatek zlewa się z "alu" wstawkami :? Nie wiem nad czym się zastanawiasz. Jeśli te auta spełniają Twoje wymagania (wyposażenia) to poproś o więcej zdjęć na maila, wypytaj o wszystko przez tel.. Może uda Ci się wydębić WIN i będziesz mógł poznać historię auta (przynajmniej jej część) bez wychodzenia z domu. Jak nie będzie zastrzeżeń to umów się wcześniej w ASO i ruszaj na oględziny a po wszystkim negocjuj :8) i podejmij decyzję (albo na odwrót). Jak ja szukałem, któregoś razu konkretna rozmowa tel. uratowała mnie przed przejechaniem na darmo ponad 1,2k km. Sprzedający był na tyle uczciwy, że jak mu powiedziałem ile kilometrów mam do przejechania, powiedział mi wszystko. A przyznam że opowieść była hmmmmmm CIEKAWA!?!?! Okazało się że miała przeleciane 160k ale to przebieg drugiego silnika a wymiana nastąpiła bo pierwszy był już zużyty :duh: . To było ciekawe bo wnętrze wyglądało jak nowe, kierownica jakby auto jeszcze stało w fabryce :shock: . Nie bardzo to wszystko ze sobą grało (auto z przeb. ok 400-500k?, nowe wnętrze, drugi silnik). Pan jeszcze był uprzejmy dodać że dwa elementy były lakierowane. Nie wiem czemu, ale nie pojechałem oglądać :lol: Jeszcze gdyby to kosztowało 1/2 no 2/3 średniej ceny to ok, ale cena była w normie. Także czasem warto nawet ściemnić, że jesteś z daleka i że chciałbyś się dowiedzieć jak najwięcej przez tel. Może ktoś się zlituje i uchyli rąbka tajemnicy.
-
Z tą akcyzą, to chyba najpewniejszym rozwiązaniem jest - jak kupujesz "lekko uszkodzony" samochód. Idziesz z umową kupna np. ok 25-30k zł (po przeliczeniu) do UC i od tej kwoty liczysz 18,6% akcyzy. UC powie że różnica między średnią ceną rynkową a kwotą z Twojej umowy jest rażąca i musisz to wyjaśnić. Ty bierzesz rzeczoznawcę, który w swojej opinii potwierdza że pojazd jest uszkodzony np.: skrzynia biegów, wtryski z modułem sterującym i jakieś pierdoły i wycenia go na nowo podając cenę zbliżoną do tej z umowy. Podobno lepiej nie zaniżać wartości pojazdu więcej niż 40-50%, bo UC może uznać że sprowadziłeś szrot który się nie nadaje do rejestracji. Ogólnie jak wartość z umowy odbiega znacząco od ceny rynkowej, to UC bierze średnią cenę rynkową (mają na to książki i programy), odejmują 22% Vatu i jeszcze jakieś % wedle uznania konkretnego UC i dopiero od reszty liczą 18,6% akcyzy. Czytając różne posty, zaobserwowałem że są duże rozbieżności między UC. Podobno niektóre odejmują łącznie nawet 50% bez niczego, same z siebie. Jak obniżysz wartość pojazdu o 10k to akcyza spada o ok 1k (orientacyjnie w tym konkretnym przypadku). Jest tylko jeden minus - jak się odwołujesz od decyzji UC i składasz opinie rzeczoznawcy to musisz się liczyć z tym że procedura może trwać nawet kilka miesięcy. Ja się męczyłem 3 m-ce :mad2:
-
Moje 330xD ma 204ps. Spędziło "trochę" czasu w ASO, bo kierowca lawety nie rozejrzał się na parkingu i lekko mi bunie zmasakrował. Naprawa z ubezpieczenia sprawcy więc się nie zastanawiałem, tylko prosto do ASO. Mam ją od niedawna, więc nie wiele mogę powiedzieć (jeszcze połowę z tego auto spędziło w serwisie). Jak spora część, mam to podłe bujnięcie przy gaszeniu. Według ASO to poduszki pod silnikiem :lol: . Mam 170k przeleciane i niby serwis potwierdzł. Mam jeden problem: pierwsze próby przyspieszania po ruszeniu (pierwsze kilkaset metrów), kończą się chmurą siwego dymu i definitywnym brakiem mocy. Dodam że zawsze czekam aż silnik się rozgrzeje. Jak jadę, to pierwsze trzy, cztery wciśnięcia gazu kończą się jak opisałem a dopiero potem pełne kopyto (jakby ktoś w plecy łopatą zaje...) i zero dymu. Gość z Vtecha powiedział (przez tel.) że możliwe że to turbina się wiesza. Kolesie w ASO powiedzieli że mam zapchaną odmę pary olejowej i dalej oni by wymienili przepływke a jak nie pomoże to turbo. Jak podali mi ceny, to stwierdzam że do puki wszystko wraca do normy po chwili, nic nie robię (oczywiście prócz tej odmy, bo podobno zwiększa to "branie" oleju). Szukałem swojej 330xD ponad trzy miesiące. Chciałem koniecznie: xD(4x4), jasne skóry, manual i navi. Chciałem jeszcze: głębokie fotele, ksenony, nagłośnienie harman/kardon. Pod koniec poszukiwań byłem tak zdesperowany, że już chciałem odpuścić nawet 4x4 ale na szczęście się udało. Odpuściłem nawi, głębokie fotele i nagłośnienie bo stwierdziłem że jak auto w dobrym stanie, to trzeba iść na kompromis. Ogólnie jestem MEGA ZADOWOLONY i nawet na nową 320ds bym się nie zamienił. Wiem że milion ludzi mnie wyśmieje, ale to moje zdanie. Nowe auta są jakieś plastikowe, na zewnątrz często przesadzone a w środku jakby bez duszy. Wracając do tematu, jak masz na oku 330 184ps w dobrym stanie (pewniak) to się nie zastanawiaj. Za ok 1,5k zł zrobisz chipa i będziesz się cieszył niezawodnym autem z pewną przeszłością. W sumie różnice wizualne są nie duże. Powinieneś jakoś to przeżyć. Ja za swoją 330xD po lifcie zapłaciłem 35k zł + akcyza(4,7k zł po drobnej kombinacji) + szybka czołowa (pęknięta od kamienia/ 680zł) + recykling, vat, tłumaczenia itd. Kupiłem ją u nas (na imitacji niemieckich blach). Cena w porównaniu do innych marek jest dość wysoka, ale jakość i satysfakcja bez porównania. :mrgreen: :cool2:
-
Kolego michal3miasto zgadzam się w pełni z Twoją opinią. Moje 330xD spędziło trochę czasu w ASO i pod koniec naprawy raczyli mi dać auto zastępcze 320ds 09r. Przez jakiś czas nie jezdziłem wogule i 170PS z 2litrowego diesla pomykało całkiem galancie (wtedy tak mi się wydawało). Wszystko się zmieniło jak wsiadłem w swoją bunie. Szczerze mówiąc pełen szacun dla 2litrowego diesla, ale porównywać nie ma sensu. W 320 bardzo czuje się że jest wyżyłowany. Tam silnik sprawia wrażenie jak by krzyczał "odpierd... się [<- ostrzeżenie- Moderator] , czego depczesz" a tu prawie go nie słychać. 330d pracuje "miękko", nie "kuje" w uszy jak mniejszy brat. Powyżej 150/160 2litry słabo reaguje a 3 wymiata dalej bez większego wysiłku. Myślę że jak ktoś miałby zacząć od 2litrów, to pewnie byłby zadowolony ale 330 nie sposób przecenić. Moje mondeo 2,5v6 było głośniejsze podczas jazdy niż 330d. Ten silnik powinien przekonać każdego zagorzałego przeciwnika diesla (klekota).
-
Tak jest, wyraziłem się nie precyzyjnie :oops: . Chodziło mi o 320 e46.
-
Sprawa wygląda podejrzanie. Jednak może to tylko błąd w papierach. Jeśli auto jest naprawdę godne uwagi, to umów się na psiarni na sprawdzenie legalności papierów i całego auta. Przy okazji zobaczysz reakcje sprzedającego, policja to czasem magiczne słowo.
-
Ja też miałem obawy co do napędu na tył i też wcześniej jezdziłem z przednim. Rozwiązaniem okazało się XD czyli 4x4. Tylko to jeszcze bardziej podnosi cenę i do 320 raczej nie wkładali. Ja swojej szukałem standardowe 3 m-ce. Początkowo też miałem ambitny plan 30tyś. zł. Tylko że ja szukałem 330d.W czasie poszukiwań stwierdziłem, że przed liwtem nie bardzo a magiczne 204PS brzmią lepiej niż 184.Ostatecznie kupiłem 330xd 03r czyli po liwcie z 168tyś km za 35t.zł + 4.7t.zł akcyzy(po kombinacji). Mam manuala, jasne skórki itp, przebieg i bez wypadkowość potwierdzone w ASO.Mam to na papierze(sam byłem w ASO). Podobno żaden element nigdy nie był lakierowany, pan w serwisie był w szoku. Przednia szyba była trzaśnięta i to "podłe" bujnięcie przy gaszeniu(według ASO poduszki), reszta niby OK :lol: . Może ktoś oceni mój zakup :norty: , chyba norma bez szaleństw ? Ps Na spalanie na razie nie narzekam: 6,5 trasa, w mieście na razie 8,3 i powoli rośnie( pewnie do jakiś 9/10?)