Witam, Przez ostanie 1,5 roku byłem pasywnym uczestnikiem forum. Mam na myśli to, że tylko korzystałem z doświadczeń innych użytkowników, którzy dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem. Wielkie dzięki. Wiele się dowiedziałem na temat nie tyko e90, ale i BMW, bo to moje pierwsze auto tej marki. Przyszedł czas dać cos z siebie i zrobić „rachunek sumienia e90”, który notabene swego czasu obiecał bardzo pomocny w swych uwagach Rufio. Rachunek sumienia to opis usterkowości modelu e90, a w moim przypadku doświadczenia ostatnich 15 miesięcy użytkowania. Niestety nie wygląda to różowo. 2 letnie auto z 2006 roku, 2litrowy diesel w automacie nabyłem od autoryzowanego dealera z przebiegiem niecałych 30t w czerwcu 2008. Auto było zarejestrowane na BMW Polska. Od tamtego czasu zrobiłem około 40t. Po zaledwie 1-2t popsuł się lewy spryskiwacz lamp. Po kolejnym tysiącu prawy spryskiwacz. W obydwu przypadkach mechanizm wysuwający spryskiwacze nie chował do końca ruchomego elementu z dyszami. Niby drobnostka, ale zaliczyłem dwie wizyty w serwisie w krótkim odstępie czasu z praktycznie nowym autem. Kolejne kilka tysięcy i padł centralny zamek. Bardzo ciekawa w objawach usterka. Nie mogłem otworzyć samochodu z pilota. Kluczykiem otwierały się jedynie drzwi kierowcy, natomiast reszta drzwi była permanentnie zaryglowana bez możliwości otwarcia mechanicznego z wewnątrz (oczywiście z zewnątrz też). Przycisk centralnego zamka na desce rozdzielczej nie działał, ale mimo to potrafił skutecznie zamknąć jedyne otwarte drzwi kierowcy, tak skutecznie, ze nie można ich było mechanicznie otworzyć od środka, wiec zrobiłem to kluczykiem od zewnątrz przez otwartą szybę. Szczęście w nieszczęściu, że po ruszeniu centralny zamek się nie aktywował i nie musiałem za każdym razem otwierać się z kluczyka z zewnątrz. ;-) Bagażnik działał ręcznie-z kluczyka. Kolejny raz ASO. No i apogeum. Strata mocy, nieduży świst, samochód się toczy, ale nie przyspiesza. Jak się później okazało padła turbina. Przebieg niecałe 40t, a więc po 10t użytkowania i około 4miesiącach od zakupu. Kumulacja!!!. Delikatnie mówiąc zagotowałem się. To jest mój pierwszy TD, ale świadomość użytkowania takiego silnika posiadłem, między innymi po przestudiowaniu postów na tym forum jeszcze przed zakupem auta. Nie jestem w stanie ocenić stylu jazdy poprzedniego użytkownika/ów, ale 10t zrobiłem sam, wiec raczej wada, a nie kierowca. Utwierdzam się w tym przekonaniu po reakcji BMW Polska, które uznało reklamację i na zasadzie rękojmi dostarczyło część bez dodatkowych opłat. Gwarancji nie miałem. Na pewno miał w tym udział dealer /ASO (nie znam szczegółowo zasad forum , wiec celowo pomijam nazwę), który sprawę pilotował, ale za robociznę/wymianę zapłaciłem. Między spryskiwaczem a zamkiem centralnym wymieniłem przednią szybę, ale to już przypadek losowy i stan naszych dróg, chociaż to też się dołożyło do okropnego wrażenia, jakie miałem w czasie pierwszych miesięcy użytkowania. Od naprawy turbiny w listopadzie tamtego roku byłem w ASO tylko z wizytami „eksploatacyjnymi”. Wrażenia z jazdy rekompensują tylko częściowo rozczarowania, których nie było mało w moim przypadku. Niesmak pozostaje, bo marka powinna zobowiązywać. Z lektury forum wynika, że usterki: spryskiwacze, centralny i turbina to raczej częste przypadki w e90. Zapraszam do wymiany doświadczeń. Czy coś mnie jeszcze czeka po 70t, czy 100t? ;-) Pozdrawiam U