Podzielę się moimi wrażeniami z 2 miesięcznego użytkowania X5 25d 231KM. Sam przez wiele lat byłem zwolennikiem silników min.R6, a często były to V8, a nawet V10. Nawet jak kupowałem w 98r E46 z salonu, to była to wersja 2.8i. Myślenie miałem podobne do Lewego. Jednak czas i wiek zrewidowały trochę moje zapatrywanie plus wyższa akcyza wyleczyły mnie z większych silników. Przejechałem moim autem przeszło 4tyś.km i wiecie, co Wam powiem? Że w F15 "problem" silnika 25d, to akurat najmniejsze zmartwienie. Osiągi są wystarczające - przy wyższych prędkościach zdecydowanie lepsze niż w poprzedniej X5 3.0d 235KM z 6 biegowym automatem, a porównywalne do wersji 30d 245KM w wersji poliftowej z 8 biegowym automatem(polecam stronę http://www.automobile-catalog.com i tam można odnaleźć precyzyjne pomiary).W środku w zasadzie nie słychać silnika i naprawdę jest dobrze(wcześniejsza wersja 218KM wyraźnie głośniejsza) Oczywiście na zewnątrz słychać, co to za "monstrum" tam pracuje i na pewno można było je lepiej wyciszyć. Nie polecam otwierać maski przy pracującym silniku, chyba, że chcemy rozbawić towarzystwo. Silnik podskakuje niemalże jak w jednostkach 2 czy 3 cyl. :shock: Dla mnie natomiast największym problemem jest ogólna jakość X5, a w zasadzie jej brak. Auto, które wyjściowo kosztowało 350tyś, a w środku skóra, którą nawet nie wiem, jak nazwać, bo koło skóry nawet nie leżała. Mam kolor kość słoniowa i to jest koszmar, w jakim tempie się zabarwia. Dwa razy czyściłem ją już chemicznie, bo zwykłym środkiem się tylko rozmazywało. Na tylnej kanapie, na której czasem przewożę swoją szczupłą Żonę i 3 miesięczne dziecko w nosidełku, skóra na siedzisku jest tak pofalowana, jakby auto miało przejechane z 200tyś.km. :cry2: Na fotelu kierowcy skóra też jest już pomarszczona i w niczym nie przypomina nowego auta, a na pewno nie auto tej klasy. Podobnie skóra na kierownicy, która na dole jest nierówno zszyta i też się marszczy. Mam fotele komfortowe i fotel pasażera, jak jadę po nawet lekkich nierównościach, to jego górna część się telepie. Niektóre plastiki są rodem z produktów PRL. Wystarczy popatrzeć na klamki wewnętrzne i plastik pod spodem - nie mam pazurów a cały jest w rysach - albo na plastiki w bagażniku. Kilka razy może używałem roletę a boki są już porysowane. Inna sprawa, że umiejętne poprowadzenie rolety, żeby nie wyskoczyła z prowadnic jest nielada sztuką. Wentylator od klimy czasem wpada w rezonans i pobrzękuje. A wycieraczka od strony pasażera rozmazuje - to akurat drobiazg, ale w nowym aucie z salonu i to prestiżowej marki, której od lat autami jeżdżę? Ford, Opel ok, ale w mojej ukochanej marce za takie koszmarne pieniądze??? Jakbym sam tego nie doświadczył, to pewnie bym nie uwierzył. Z moich pozostałych obserwacji : kamera cofania jest tak zainstalowana, że wystarczy, że jest odrobinę mokro i już pożytku z niej nie ma. Zdezaktywowałem ją, bo mnie tylko wkurzała. Układ kierowniczy oparty na elektrycznym wspomaganiu może i daje wymierne korzyści w postaci mniejszego zużycia paliwa, ale z radością z jazdy to on ma niewiele wspólnego. Dostęp komfortowy, a nogą już klapy nie otworzymy, choć nawet Mini Clubman ma, z otwieranymi drzwiami na bok. Mam zestaw HiFi i jego jakość jest taka sobie. Gra bardzo nierówno. Żałowałem na początku, że nie dopłaciłem do H-K, ale z dzisiejszej perspektywy żałuje, że w ogóle kupiłem F15, bo z jakością i radością z obcowania ma niewiele wspólnego z wcześniejszymi modelami. Wygląda z zewnątrz pięknie(kosmicznoszary metalik w połączeniu z M pakietem), w środku zresztą też, stylistycznie dopracowane i nie spotkałem się z nikim, komu by się nie spodobała, ale niestety wyglądem się nie jeździ :( Ale żeby nie było : ogólny komfort jazdy jest dobry, choć na poprzecznych nierównościach trochę trzęsie, a multimedia wraz z nawigacją są pierwsza klasa. :wink: