
pietek
Zarejestrowani-
Postów
24 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje osobiste
-
Moje BMW
nie powiem
-
Lokalizacja
Koszalin
Osiągnięcia pietek
Praktykant (3/14)
0
Reputacja
-
tyle czasu minęło a ja dalej z niesprawnym układem. Na razie stoje na tym że z korka wyciągnąłem to część która wypuszcza powietrze i sam dekielek nałożyłem i w tym miejscu jest spokój. Jednak płynu dalej ubywa chociaż nieco wolniej a widze jego ubytki pod autem za silnikiem jakby, jest ślad po nim na skrzyni(?) i z niej spływa na taki drążek między lewą a prawą stroną auta. Ja osobiście obstawiam jakieś węże do nagrzewnicy ale za cholere nie wiem jak się do nich dostać bo od dołu skrzynia a od góry silnik :/. a może ktoś już to przerabiał ??
-
niestety nie mam sekwencji. Ale jeśli by to była wina czegoś od gazu to na benzynie miałbym spokój, a było tylko nieco lepiej. Zastanawia mnie inna rzecz. Jak kupowałem auto w grudniu byłem na stacji diagnostycznej, auto miało spalanie w normie i na gazie i na benzynie. Tylko podczas deszczu chodziło na gazie lipnie a ne benzynie dało się jechać. Problem nasilił się po wymianie termostatu. A i po odkręceniu wtyczki sondy z tego co ja zobaczyłem było tam suchutko... Czy to normalne żeby sonda padła w tak krótkim czasie? Jaki wpływ miał na to nagrzany silnik(przed wymianą termostatu nie nagrzewał się)? A jeśli wcześniej było z nią coś nie tak czemu diagnostyka tego nie wykazała; z powodu niedogrzanego silnika?(auto nie było całkiem zimne bo pokonało drogę 70 km. Powiedzmy że nagrzałby się do 60stopni)
-
z tym ze tylko po odpaleniu to nie wiem... slyszalem kiedys ze ponoc jak jest nieszczelna uszczelka pod glowica to sie zbiera woda/plyn w cylindrze i po odpaleniu moze byc problem przez chwile. Ale to juz tylko straszenie i pewnie to jest u ciebie jedyny objaw wiec bymsobie tym glowy nie zawracal(ja mam wiecej objawow peknietej uszczelki a i tak kazdy mi odradza grzebania przy niej). Ja byłem ze swoim problemem u mechanika, wzial odpiął sondę, i auto zaczęło się lepiej zachowywać. Wydaje mi się że są metody na sprawdzenie sondy(badanie wychyleń napiecia?). Ale wg niego skoro z odpiętą jest lepiej tzn że to ona nawala. Dzisiaj jadę na zamontowanie nowej sondy i zobacze czy się hisrotia nie powtórzy. A tym z podobnym problemem radze właśnie odpiąć sondę i zobaczyć czy się auto uspokoi.
-
ja bylem ze swoim problem u mecha, wzial odpial sonde, we wtyczce bylo sucho. Ale auto przestało wariować. Dzisiaj jade na wsadzenie nowej sondy i zobacze czy bedzie juz spokoj. tylko wydaje mi sie ze tam do sondy chyba idzie jakis kabelek od instalacji gazowej i ciekawe czy go podlaczy :)
-
najpierw skłaniałem się w stronę kabli ponieważ auto kiedy dostawało wilgoci zacyznało grać jakby tylko na 3 gary. Ale podczas deszczu otwierałem maske(w nocy) i nie widziałem żadnych przeskoków. Teraz natomiast skłaniam się w stronę lamby a to dlatego że: w weekend wymieniłem termostat. Wszystko ładnie chodziło do pierwszego deszczu, po którym objawy o których pisałem jeszcze bardziej się nasiliły(myślałem że do domu nie wróce o siłach pojazdu). A czytałem gdzieś że jak auto jest rozgrzane(przed wymianą nie było nigdy rozgrzane) to sonda nabiera znaczenia. I w następnego dnia(kiedy już nie padało) auto po odpaleniu zachowywało się, powiedzmy, przyzwoicie, do momentu kiedy się rozgrzało i wtdy była powtórka z dnia poprzedniego.
-
ja mam może nie do końca tak samo ale podobnie tzn, ogólnie auto zawsze chodzi ładnie (tego też do końca nie wiem bo to moje pierwsze BMW i może coś jest od początku walnięte o czym nie wiem, ale zaużmy że jest gitara) do momentu gdzy zaczyna padać deszcz. Jak robi się mokro (w sumie śnieg też jest mokry ale nie było to aż tak widoczne) auto zaczyna strasznie się mulić. Obroty spadają do ok 750, brzmi przy tym jakby tylko na 3 gary ciągneło, i praktycznie nie ma rekacji na gaz. Dzisiaj po deszczu to myślałem że już do domu nie dojadę.... Po wbiciu jedynki trzeba było ledwo trzymać pedał gazu i bujać się 10km/h aż jakoś w końcu coś zaskoczyło, ale potem trzeba raczej było jechać na wyższych obrotach, bo na niższych był muł. Zaglądałem po maskę, żadnych przeskoków iskry nie było widać. Na którymś forum ktoś polecił mi zajrzeć do gniazda sondy bo ponoć tam lubi się woda zbierać i wtedy mogą być cyrki ale nie miałem jeszcze okazji tego zrobić. A i dodam że auto jest na gaz i przy ładnej pogodzie wszystko chodzi ładnie pięknie natomiast przy takiej pogodzie jak deszcz jest jeszcze gorzej niż jak na benzynie i trzeba wyłączać.
-
Tym razem inny problem który z racji pogody obserwuje u siebie od jakiegoś czasu, otóż na co dzień auto chodzi znośnie (przyśpiesza w normie, jak jade na gazie to ma lekkie falowanie ale to historia na inny temat). Problem pojawia się kiedy na dworzu robi się mokro (deszcz, roztopiony śnieg, kałuże itd) Od początku widać że taka aura mu nie służy bo odpala brzydziej, ale jedzie na początku nawet w normie, po paru kilometrach zaczyna jednak tracić moc co się objawia w ten sposób że jak np ruszam, albo podczas jazdy hamuje skrzynią i potem znowu chce się rozpędzić to auto nie reaguje na gaz, a czasami jest to uczucie jakby na ten gaz reagował odwrotnie czyli jeszcze przyhamowywał. Trzeba wtedy albo sobie redukować albo pare razy wcisnąć i wtedy zaskakuje i już idzie lepiej. Zauważyłem też że na jałowym trzymał jakieś 750 obr i tak cięzko mruczał, potem jak go rozruszałem to na jałowym było ciut lepiej. Czytałem gdzieś że może to być wina przepływki ale z tego co wiem to przy przepływce z gazem by nie było problemu bo ona nim nie steruje. Cewka była wymieniana 2 miesiace temu na używaną (pierwsza padła 3 dni po zakupie i musiałem wymienić). A i dodam też że mam "usuniętą" taką blaszke śmieszną co jest pod świecami, bo była cała przerdzewiała i w sumie sama odpadła, ale wątpie żeby bez niej wode się w jakiś sposób do świec dostawała.... Może wy macie jakieś pomysły ?? Albo ktoś się z tym spotkał ??
-
Zauważyłem ostatnio w moim compact-cie coś czego nie zauważyłem do tej pory w innych autach i nie wiem czy to norma w tych autach czy nie. Otóż zarówno od strony kierowcy jak i pasażera na dole szyby jest taka uszczelka która teoretycznie zapobiega wlewaniu się wody do środka drzwi. U siebie zauważyłem że jest ona jakby za krótka tj. zarówno od strony slupka jak i lusterka są takie miejsca jakby w ogóle nie było uszczelki, czyli teoretycznie myjąc szybę strumieniem wody do drzwi naleci pełno wody(no chyba że w drzwiach są jakieś tunele odprowadzające). Zaobserwowaliście u siebię coś takiego ??
-
jak obydwa to moze bezpiecznik ??
-
to ja się między te limuzynki ze swoim compactem wcisne(małe jest więc się chyba zmieszcze ):D Otóż u mnie z tyłu świeci jedno, ale jest normalnie wsadzona żarówka w 2 a mimo to nie świeci, i nie wiem czy coś szlag trafił czy może w ogóle nie było doprowadzone a ktoś nie wiedział i żarówke wsadził... chociaż styki są i nawet ilość kabelków się zgadza:/. Ciekawe co mi na przeglądzie powiedzą...
-
dobra spróbuje twoim sposobem, zobacze jaki będzie efekt:). U mnie tak nie wywalało wszystkiego, po prostu za każdym razem chłodnica przy uszczelce dostaje w zadek. Dzięki za info :)
-
podbijam temat o nowe info: auto było na sprawdzaniu wyziewu z chłodnicy, nie wykazało żadnych spalin czyli poweidzmy na 98% uszczelka i głowica są w porządku. szczęście w nieszczęściu w sumie... nieszczęściem jest to że ja dalej nie wiem co to może być :mad2: . Przy okazji jakie macie korki wlewu ?bo albo mi się śniło albo czytałem że są czarne i żołte- czarne są do 2 atm a żółte do 1.4 czy 1.6 a to jest i tak duzo bo np w mazdach są do 0.9... ja mam ten czarny a z obserwcji wynika że nawet powyżej 2 atm nie puszcza....
-
a skąd założenie że głowica a nie np uszczelka? czy jest to tak ogólnie napisane że ktoraś z tych rzeczy? ale tak zrobie teraz że jutro spróuje jakoś potwierdzić(bądź wyeliminować) uszczelkę pod głowicą/głowicę a jeśli wyeliminuje to wymienie korek...
-
Coś tam paruje ale teraz jest taka pogoda że wszystkim paruje(jak stoje na światłach to mam wrażenie że wszyscy pękniętą uszczelke mają :) ) a węże sprawdze i to obserwuje się czy twardnieją po uruchomieniu silnika tak ? Co do termastatu to już wcześniej podejrzewałem i to jest prawie pewne ale to robota na inny czas :) natomiast tutaj wycieku już szukać nie musze bo widze gdzie on jest o czym pisałem :) Dzisiaj przyszła mi za to do głowy zupełnie nowa diagnoza :) . Otóż uwagę moją zwrócił korek. w moim poprzednim aucie korek miał uszczelkę na sprężynie i ponad nią była rurka, widać że przy dużym ciśnieniu wywalało płyn przez tą uszczelke i tak sobie cały ten układ chodził. Tutaj w korku takiej sprężynki nie widze, ale nie jest to też korek jak do butelki tylko ma tam jakieś ruchome elementy, jakieś dziurki jakieś szparki. Poza tym "wchodzi do niego" ten strumień odpowietrzający czy jak tam to nazwać. A skoro to strumień odpowietrzający to ja bym to widział tak, że płyn z chłodnicy razem z powietrzem wlatuje do korka, w korku płyn leci na dół a powietrze do góry i sobie ucieka(to tylko moje przypuszczenia). A co będzie jeśli ten korek się zatka (od paprochów, kamienia albo czegoś takiego) ?? Jak chłodnica była sprawdzana, to przy 2.5 atm strzeliła chłodnica a przy korku nawet bąbelek nie poszedł. Co sądzicie o tym wszystkim ??
-
Mam taki o to problem. Po zakupie auta okazało się że jest mała ilość płynu-poziom był na samym dole tego przezrczystego plastiku zbiorniczka wyrownawczego, w miejscu łączenia si z plastikiem czarnym, po dolaniu okazalo sie że znowu go ubyło, zauważyłem też zatłuszczenie zbiorniczka w miejscu gdzie był poziom płynu oraz na bocznej ściance(dodam od razu że auto się nie dogrzewa- największą temp jaką uzyskał to była ta środkowa kreska, jadąc po mieście i stojąc w korkach, na trasie od razu się schładzał. Po dolaniu ponownym i opdaleniu i przygazowaniu, wciągneło z 0.7l płynu i pojawił się strumień w miejscu korka wlewu. po odkręceniu( na chodzącym silniku) odpietrznika płyn tamędy nie leciał(nie pamiętam tylko cyz odkręcony był korek wlewu) i po chwili samochód zaczął się krztusić. Auto poszło na warsztat, gość znalazł 2 rozszczelnienia na chłodnicy i zrobił je. Przy sprawdzaniu zauważył że chłodnica zaraz po starcie silnika zaczęła parować, wywniskowano więc uszkodzony termostat bądź jego brak. Po paru dniach zajrzałem ponownie i znowu było widać zatłuszczenie ale poziom był już nieco wyższy. znowu auto poszło na warsztat, gość znowu znalazł rozszczelnienie, uszczelnił, zrobił kontrole przy której ponownie rozsczelniło chłodnice przy 2.5 atm(ponoć normalnie w układzie jest poniżej 1atm). Zrobił to, zamontował chłodnice, kazał obserwować, dojechałem od niego do domu(jakieś 4 km), auto odstawiłem. Po paru godzinach poszedłem zobaczyć i znowu zatłuszczenie w tym samym miejscu... Więc albo auto robi meega ciśnienie i wywala, albo jest jakiś ukryty wyciek którego nie ma jak zlokalizować... Dodam jeszcze takei infromacje: auto ma instalcję gazową, ale przy aktualnych cenach beznyzny nie korzystam z niej . Myślałem też (i nadal myśle) o uszczelce pod głowicą/głowicy ale dotychczas zaobserwowałem takie rzeczy jak: -nie zmienia się ilość płynu względem oleju i na odwrót -nie widać w płynie chłodniczym śladów oleju - raz miałem pod korkiem wlewu oleju i na bagnecie majonez ale nie było go dużo i ponoć mógł on wynikać z niedogrzania auta jako że jest zima i robie często krótkie odcinki(teraz ponoć go w ogóle nie ma) - po odpaleniu w wyrównawczym nie widać raczej bąbelków, może się zdarzył jeden czy dwa ale układ też nie był w pełni odpowietrzony - raz miałem wrażenie (jak go rano odpalałem) jak odpalił mi tylko na 3 gary a potem słyszałem takie jakby przelewanie(jak przygazowałem) ale było to tylko raz -auto raczej nie ma jakiegoś meega muła, nieco falują obroty na jałowym na beznynie i na gazie(przy gazie wnioskuje regulacje, przy benzynie są to obroty o czestotliwości 15-20s ze skokiem 100-150 obr. Z góry dziękuje za pomoc;)