Witam... Mam teraz problem wynikający z zaistniałej sytuacji: Podczas przyspieszania (pedał w podłodze, 3 bieg, 80-100km/h) najechałem na nierównośc nawierzchni. Wygladala jak mały niewidoczny kraweznik (schodek) czulem, ze zawieszenie 'dobiło' po przejechaniu kilkuset metrow po brukowej drodze zaczeły dobiegac dzwieki z lewego tylnego koła. Poczatkowo myslalem, ze przecielo opone, ale sie mylilem. Koło było całe. Był to pierwszy dzien jazdy na nowych felgach '17 wiec myslalem, ze moze nie dokrecilem jej. Lecz to nie bylo rowniez to. Sprawa wyglada tak. Jak probuje ruszac kołem ręcznie to stoi ono na miejscu jak by nic sie nie stalo, lecz jak udezam mlotkiem(gumowym) od strony zewnetrznej w tylną czesc koła jest własnie ten luz. Gdy puszczam szybko sprzeglo na biegu wstecznym i wychylam sie za drzwi widze w momecie szybkiego ruszania do tyłu, ze koło najpierw odjezdza a potem łapie cała buda i słychac stukniecie. Zagladalem z kanału. wszystko wyglada na całe zastanawia mnie czy to łożysko, piasta, polos, czy moze jakis element zawieszenia sie poddal. Dzwiek jaki wydaje to koło jest metaliczny. Oto moja zagadka. Jak zdiagnozowac przyczyne ? co to moze byc? Gdzie szukać? Pozdrawiam Łukasz