Witam, Zacznę od przyznania się: trochę przesadziłem, dorwałem duży plac z warstewką śniegu i zacząłem się wygłupiać... efekt: można powiedzieć że założyła mi się 100%wa szpera -> dyfer się jakoś zblokował i oba koła ciągną razem, na prostej nie do zauważenia, ale każdy mocniejszy skręt to przeskakiwanie wewnętrznego koła i wywala mnie bokiem :? miał ktoś coś podobnego?? jakieś rady? (oprócz opierdzielania za głupotę->z tym sobie radzę sam, jestem na siebie wściekły) nie wie ktoś ile może kosztować nowy dyfer? (jakoś do tych używek z allegro nie mam do końca przekonania)