Witam Od zakupu auta uwijam sie ze zmora przyjemnosci z prowadzenia e46. auto podczas przyspieszania wpadalo w straszne drgania wyczuwalne na kierownicy, siedzeniach itp drgania, terkotanie i chuczenie pochodzily z tylu auta, ale po wcisnieciu sprzegla uchodza jak reka odjal, pojawiaja sie glownie podczas przyspieszania - odjecie gazu w momencie drgania w 80% przypadkow drganie ustaje. Pierwsze moje spostrzezenia padly na lozyska. Po wizycie u mechanikow: - lozyska sprawdzone poprzez zgaszenie auta + slalom lewo prawo = jest ok - padlo na dyferencjal, mial lekki wyciek Dyferencjal wymienilem, przy okazji dokrecono wszystko porzadnie, wczesniej moglo byc cos luzne. Obecnie wszystko mam dobrze skrecone. Trzepie cos ewidentnie przy amortyzatorze jadac po kostce brukowej gdzie kolo bylo uderzone ale w tym przyczyny burczenia i drgan nie widze. Zawieszka tylna jest ok. Obecnie: - autem jezdzi sie lepiej, jednak: - podczas przyspieszania zaczynaja sie drgania i czasem chuczy po ujeciu gazu - drgania po wymianie dyfru sie nie zmienily, sa mniej intensywne jednak nadal jest to jakby walenie cos w tylna podloge takie bruuuuruuuruuuruuu - po wcisnieciu sprzegla walenie ustaje. W tym tygodniu bede staral sie poprzez mechanikow ustalic w czym problem jednak juz wiem, ze latwo nie bedzie bo generalnie rozkladaja rece i chcieliby najlepiej wszystko po kolei wymieniac :evil: Zaznaczam, ze po rozlaczeniu napedu(wcisniecie sprzegla) wszystko jest w najlepszym porzadku. Najmocniej i najszybciej zaczynaja sie drgania podczas mocnego przyspieszania na wysokich obrotach. Czy ktos z szanownych forumowiczow jest w stanie pomoc mi ustalic co jest nie tak? Oraz jaki olej do mostu powinienem miec zalany? zalano mi castrola 75w140 - czyli olej dla szpery w e36 wiec podejrzewam, ze nie jest taki jak byc powinien.