Witam Wiem że tematy na ten temat były wałkowane kilkaset razy na forum, ale mi się już naprawdę kończy wiedza i siły. Na początku grudnia kupiłem moje e34 sedan 525TDS z 1991r. Przyjechałem nim prawie 700km. No i po kilku dniach zaczęły się dziaqć cuda. Do czego sam doszedłem to to że obrotomierz pokazuje na wolnych obrotach około 400 i puźniej też zaniża ale sprawdziłem ładowanie i jest na poziomie 12,8 więc to wina alternatora, który idzie do zrobienia. Wiem też że odpala słabo na rozgrzanym ale jak mam naładowany akumulator to jest ok. No i największy problem czyli chłodzenie. jak już napisałem przejechałem na raz 700km i było ok, jedyne co to górny wąż był słabo dokręcony i lekko ciekło. W momencie jak już w domu uszczelniłem wąż poprzez dokręcenie go na obejmie zaczęły się dziać jaja tego typu że potrafię przejechać z 30km i temp jest idealna, a po nastepnych 30 nagle coś go szczeli traci ogrzewanie w kabinie i woda idzie na maxa. Węże są twarde, niezawsze dolny wąż jest ciepły czasem chłodnica jest ledwo letnia. Stwierdziłem że to termostat, jak go rozkręciłem to się okazało że go tam wogóle niema. Wsadziłem nowy Wahlera, ale cały czas to samo. Czasem nawet po 3 dniach nieużywania węże są twarde jak kamień. A najgorsze jest to że to niejest do przewidzenia bo bywają i takie okresy że węże są miękie, chłodnica się nagrzewa i jest si, ale po naprzykłed tygodniu jeżdrzenia na trasach 30km zrobię długą trasę około 60 i [BAD] bo mam problem z powrotem do domu bo się wszystko gotuje. Za każdym razem jak się gotuje no i czasem jak jeżdrzę normalnie to jest podłużnica mokra bo leci tym wężykiem co jest od zbiorniczka. Odpowietrzałem go już chyba z 15 razy. I nawet jak się niezagotował to tęże były twarde więc odkręcałem wąż przy chłodnicy ten co idzie odrazu do korka, było słychać jak ucieka powietrze, wtedy odkręcałem korek i musiałem dolać z 1-2litry płynu. Wiem że to co piszę może być niezrozumiałe bo jestem zmęczony i zrezygnowany tym, jakby ktoś chciał mi pomóc to mogę napisać coś więcej jak sobie przypomnę. Ludzie ratujcie bo tak jak mi się ten samochód podobał tak teraz go już prawie nienawidzę. Gość od którego kupiłem nie wyglądał na takiego co by dbał i kupywał oryginalne części, tylko szedł po najniższej lini oporu. Narazie niewiem czy to: pompa wody, wisco, zapowietrzenie, uszczelka, głowica, blok, może korek od zbiorniczka wyrównawczego, albo jakiś syf w układzie który raz po raz zatyka jakiś wąż? Błagam pomocy, przepraszam że uraziłem niektórych moją wypowiedzią, zmieniłem tekst i mam nadzieję że to się już więcej niepowtórzy moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina :D