Witam, silnik jaki posiadam to M54B30 z manualną skrzynią biegów.
Mam problem z ubywaniem płynu chłodniczego, a już kończą mi się pomysły, ostatnio na dystansie 330km ubyło mi około 700ml płynu (zbiorniczek wyrównawczy był już pusty). Na wstępie zaznaczę, że silnik ma moc, nie grzeje się (oscyluje w granicach 98-101 stopni), nie wyrzuca płynu korkiem, ciepło leci z nawiewów, auto nie dymi typowo na biało. Wszystkie węże widoczne "z zewnątrz" sprawdzone, oczywiście suche.
Ale od początku. Przez pierwsze około 3 lata użytkowania z układem nie było żadnych problemów. Płynu w zasadzie nie ubywało. W tę wiosnę w końcu poddał się zbiorniczek wyrównawczy, miał prawo bo widać było że nie był pierwszej świeżości, pękł i zaczęło z niego lecieć. Nie zagotował się, temperatura podskoczyła bodajże gdzieś do 115-125 stopni maksymalnie na moment po zgaszeniu, od razu włączyłem max temp i nawiew aby schłodzić, nie wiem czy dobrze pamiętam ale wskazówka od temp chyba tylko ledwo się ruszyła w stronę czerwonego pola. Po tym jak trochę ostygł, dolałem płynu i dojechałem do serwisu kilka km.
Tam oczywiście zamontowany nowy zbiorniczek (NRF), odpowietrzony i zacząłem jeździć. Wszystko było ok ale kontrolnie sprawdzałem co jakiś czas stan płynu i właśnie zaczęło go ubywać, na początku niewielkie ilości ale zauważalne bo zawsze dolewam na max. W końcu doszedłem do wniosku że skoro po tej wymianie zaczęło go ubywać to może mi się trafił jakiś wadliwy zbiorniczek i tym razem kupiłem zbiorniczek od Nissensa (razem z oryginalnym korkiem BMW) i ponownie był wymieniony. Jak się domyślacie, nic to nie dało i płynu sobie dalej ubywało. Porobiłem wtedy już testy na UPG mimo, że oprócz ubywania płynu nie było żadnych innych objawów, ale na kilka prób wszystkie wychodziły wzorowo, kolor niebieski płynu reakcyjnego nawet nie zmienił odcienia. Oddałem do warsztatu na ogarnięcie kilku niepowiązanych pierdół i wtedy też wyszło, że stara chłodnica klasycznie jest wygięta w banan więc też została wymieniona na nową (Nissensa). Trochę już z braku pomysłów oddałem ponownie do warsztatu stricte na ten problem ubywania płynu, tam w układ chłodzenia zostało wpięte narzędzie do sprawdzania szczelności, układ został nabity ciśnieniem 2 bar i zostawiony na całą noc. Rano ciśnienie wynosiło nadal 1,9 bar więc układ jest praktycznie idealnie szczelny. Mechanicy rozkładają ręce.
Jedyne co mi jeszcze przychodzi do głowy to wymiana tych dwóch plastikowych przewodów wody, które idą pod kolektorem dolotowym (numery: 11531705210 i 11537502525). Podobno po tylu latach lubią sobie pęknąć, wtedy płyn leciałby na blok silnika i odparowywał co faktycznie powodowałoby brak widocznych wycieków. Oprócz tego może profilaktycznie pompę wody bo też już jest leciwa i może gdzieś tam puszczać. Wokół tunelu środkowego i pod nogami sucho, szyby nie parują jakoś ponadprzeciętnie więc nagrzewnicę raczej odrzucam.
Macie jakieś pomysły?