Postanowiłem rozebrać całą górę z racji tego, że w wielu miejscach było mokro od oleju i na podstawie tego doszedłem do wniosku, że ktoś oszczędzał na oleju, alb o wymieniał co 40 tys jak producent przewiduje, bo wszystkie uszczelki były tak spieczone, że w rękach się kruszyły jak plastik. Ilości nagaru nie były jakieś znaczące. Najwięcej było wiadomo w kolektorze dolotowym oraz całe klapki były oblepione tym dziadostwem. Jak zdjąłem kolektor dolotowy to stwierdziłem, że przy okazji sprawdzę jak wygląda sytuacja pod pokrywą zaworów. Uszczelka pokrywy to samo - twarda jak plastik. Ogólnie to wałki wyglądają jak nowe, rozrząd zero jakichkolwiek luzów, łańcuch oraz ślizgi tyle co zobaczyłem wyglądały na bardzo dobry stan. Przy okazji dałem wtryski do sprawdzenia. Jak już miałem całą górę rozebraną to stwierdziłem, że grzechem byłby nie sprawdzenie turbo. Także turbo poszło do sprawdzenia i dpf przy okazji do czyszczenia. Wczoraj przyszły mi ostatnie uszczelki oraz odebralem graty ze sprawdzenia. Turbo w super kondycji, wtryski korekty idealne a dpf zabity w 50% Na dzień dzisiejszy zamontowany dpf, turbo, pokrywa zaworów. Na noc zalałem na tłoki płukankę, bo może pierścienie sie pozapiekały z racji zaniedbania o olej. Jutro zamierzam wszystko poskładać do końca, wymienić uszczelke pompy vacum oraz podstawy filtra oleju. Mam nadzieje, że wszystkie nieszczelności i wycieki, wyczyszczony dpf oraz wypłukanie pierścieni coś pomoże. Jak wszystko zrobie i odpale to dam znać czy cokolwiek pomogło. Sorki jeśli piszę nieskładnie, ale po całym dniu to człowiek zmęczony.