Witam, jestem tu nowy i jestem szczęśliwym posiadaczem od roku BMW 520i z 1996 roku z prowadzonym z Włoch 10 lat temu. Od kilku dni mam problem z elektryką, po kolei: W sobotę przy suchej pogodzie gnałem tym autem autostradą słuchając muzyki i nagle lewy głośnik przy drzwiach (od kierowcy) zabrzęczał i ucichł na amen (wysoko tonowy "syczący" umieszczony przy lusterku tej strony grają normalnie jak i pozostałe 3 głośniki) No dobra bez głośnika można jeździć. W niedzielę zrobiłem 18 km, w poniedziałek wyskok na miasto 30 km bez zauważonych problemów no i w ten poniedziałek chciałem pojechać do sklepu, przekręcam kluczyk i nagle cała deska zgasła nie ma nigdzie prądu, absolutnie nic, tylko lekko czerwona kontrolka oleju tak nie mrawo świeciła. odpiąłem akumulator, główny bezpiecznik ok, pozostałe bezpieczniki też ok. Zapiałem z powrotem akumulator, prąd przywrócił się, na drugi dzień przejechałem się w brzydką pogodę i zauważyłem że podświetlenie zegarów mruga, przygasa i ponownie świeci, więc nawróciłem zanim zgaśnie wszystko i stanie na drodze. Dziś gdy odpaliłem i ruszyłem gwałtowniej no to deska w ogóle mruga i na dłużej gaśnie, a zewnętrzne światła mijania i postojowe świecą gasną na przemian z prawa do lewa, z gasiłem silnik wyjąłem kluczyk i pojawia się dźwięk nie zgaszonych świateł, gdy były wyłączone oprócz długich, a prawy kierunkowskaz przy nadkolu świecił stale (nie były włączone ani awaryjne). Odpiąłem akumulator i ręce rozkładam. Podkreślam że mam standardowe żarówki, zero ksenonów czy ledów, a radio (oryginalny kaseciak) pracował normalnie. Liczę na podpowiedzi czy głośnik, albo radio coś nie miesza w elektryce