Tydzień temu oddałem auto na akcję serwisową do FUS Ostrobramska. Po powrocie do domu kałuża płynu. Korek zbiorniczka był wkręcony może na jeden obrót. Kolejnego dnia zauważyłem wielką plamę na tylnym fotelu i zadrapaną skórę - myślę,omegle xender pewnie woda po myciu. Auto wietrzone dwa dni w garażu - bez rezultatów, nie mam pojęcia co to jest ale, to nie woda. Zacząłem oglądać auto - tylny błotnik obok drzwi porysowany. No to już skontaktowałem się z serwisem. Doradzono mi, żebym sobie uprał tapicerkę. Szczerze mówiąc, jestem zaskoczony. Myślałem, że garnitury i białe koszule idą w parze z jakością obsługi - no to wyszło po polsku. Wniosek jest jeden - wszystkim trzeba patrzeć na ręce. Zanim odbierze się auto i podpisze, że nie wnosi się uwag, trzeba je po prostu obejrzeć.