Przyjrzę się temu, bardzo dziękuję :) Po pierwsze, kupiłem już ze swapem. Po drugie, mam mechanika od tego, ale tak... dziś mam trochę poczucie, że dałem się zrobić w chu... tak, silnik już napędza auto i teraz jest dopieszczanie i naprawianie wszelkich pierdół, które wychodzą :) no taa..... Panie kkx5 szanowny ;) BMW 116D według raportu VIN, 2009 polift. Facet wystawił za 12000, wrzucony M54B30 (czyli był diesel, a jest benzyna!), 100% zaspawany dyfer, do tego zawieszenie gwintowane Eibach albo Bilstein (nie pamiętam, które mi mechanik powiedział, jak sprawdzał); 2 przednie koła 18”, 2 tylne 17” z oponami letnimi + 4 felgi stalowe z nowymi zimówkami. Według mojego mechanika speca w tej dziedzinie (3 lata się zajmuje moim japońskim sportowym samochodem i jestem z niego niemiłosiernie zadowolony) to była naprawdę okazja (lipiec/sierpień tego roku), bo dostać jedynkę to powiedzmy koło 10 000, ten silnik no to kolejne powiedzmy 4500-6000 w zależności od stanu i dodawanego osprzętu, zawieszenie kolejne 2500 - 3500. Od otrzymania auta, widać było, że jest sporo "pierdół" do zrobienia, po ich ogarnięciu zacząłem jeździć, kilka może kilkanaście dni pojeździłem i coś tam się zepsuło, naprawione w jeden dzień, coś prostego. Potem znowu jeździłem i po dobrych 3 tygodnia walnęła pompa paliwa. Po tym jakże krótkim czasie jeżdżenia tym autem i z tą mocą, którą ma, podjąłem decyzję o sprzedaży japońca, bo to BMW po prostu zapierd***, "(...) panie to lata..". Jest to także jeden z może 4 albo 5 bmw, które mi się na tyle podobają, aby tę markę rozważać. Dzban, który wcześniej miał to bmw i robił tego swapa, uciął np. wiązkę idącą na podłodze przy kierowcy do słupka w drzwiach (słupek między przednim i tylnymi drzwiami) i nie miałem prądu w tylnych drzwiach. Kupiłem 2 pełne wiązki elektryczne do środka tego samochodu (wszystko: puszka z bezpiecznikami + wszystkie kable, które tam idą), no i odtworzyłem które kable idą do tych drzwi, po przylutowaniu dalej nie ma prądu w tym. Nad całym tym zadaniem z kablami, lutowaniem spędziłem dobre 3 dni i mi się odechciało, ale teraz znowu mi się zachciało i chce jednak mieć to auto normalnie działające. Po dokładniejszym sprawdzeniu skrzynki z bezpiecznikami (mówię o tej w schowku wewnątrz auta) okazało się, że bardzo mało kabli wchodzi do tego modułu komfortu, no i po stronie pasażera z przodu też znalazłem poucinane kable, tym razem kable, które właśnie powinny iść do tego nieszczęsnego modułu. I tak to wygląda. Dodam najważniejsze....: kupiłem to auto 100% w ciemno, bez widzenia go na żywo. Kasa poszła, laweta przyjechała i zrzuciła, elo. :)