Witam. Wywaliło błąd 65, gdzieś wyczytałem, że to czujnik położenia wałka i wymieniłem owy czujnik. Opinie na temat zamienników były bardzo mieszane i zaryzykowałem kupiłem HELLĘ. Po montażu błąd powraca. Jak duże prawdopodobieństwo jest tego, że na dzień dobry okazuje się felerny? Czy w ogóle idę dobrym tropem? Poniżej zamieszczam zdjęcie z INPY. Zamówiony oryginalny ale dla pewności chcę zapytać kogoś kto ma pojęcie o tym co jest tam napisane, bo jeżeli to nie to to ponad 700zł poleci w błoto. Objawy... Pierwszy czujnik, ori ten co był po zakupie auta: 1. Kręci odpala pięknie, raz na 10 razy może zakręciła dłużej. 2. Twardsza praca na jałowych obrotach, czuć wibracje i one działają cyklem, równomiernie. 3. Po wrzuceniu "D" i dotknięciu pedału gazu gaśnie lub przerywa na tyle że obroty spadają do 200-400... Drugi czujnik: 1. Kręci znacznie dłużej, często powyżej 3-5 sekund. 2. Nie gaśnie, ale jest zupełny brak mocy do 3-4k rpm, silnik przerywa, raz reaguje idealnie na gaz, a raz but w podłodze i ledwo się odpycha. Łapcie zdjęcie i powiedzcie czy to dobry trop prośba Sorry jak coś, pierwszy post i pierwsze auto. :lol: