Panowie, Problem został rozwiązany. Tak jak pisałem udałem się do mistrza Drypy i zrobił tak, że jest dobrze - jak ręką odjął - wrócił spokój do samochodu. Z tego co zrozumiałem, samego uszczelniacza wałka atakującego nie można wymienić, trzeba wymienić metalową tuleje, która jest w środku między łożyskami (o ile nic nie przekręciłem). Fabryczna ta tuleja przy montażu jest odpowiednio ściskana i ona reguluje odpowiednie ustawienie łożysk. Ponowne jej ściśnięcie powoduje, że całość nie działa jak powinno.. a efekt jest taki jak miałem, dodatkowo jak gość, który to robił widać nie miał kompletnie świadomości jak to działa. Pozostaje mi zgodnie z jego zaleceniem wymienić olej w dyferencjale po 500-1000km (a mam już 900km za sobą) i polecić mistrza Drypę z Jagatowa jako warsztat godny polecenia do regeneracji dyferencjałów. Dodatkowo: chyba wykryta została faktyczna przyczyna usterki uszczelniacza, gdyż w moim BMW serwis już przy 20 tys przebiegu diagnozował pocenie się uszczelniacza, by ostatecznie przy 90tyś powiedzieć że jest wyciek. Wygląda, że winowajcą jest wął napędowy (głownie jego tylna część), który był i jest źle wyważony. I tutaj.. nie warto dawać do wyważenia bo wygląda na to, że mało kto się na tym zna.. posiadanie wyważarki niewystrarczy jak widać bo nic to nie dało w moim przypadku. Aby zapobiec przyszłemu ponownemu uszkodzeniu uszczelniacza, będę podmieniał wał na inny fabrycznie wyważony (Jaki jest tego objaw? delkatne drżenie przez chwile przy 128km/h - które wcześniej czułem, ale jak to mówią myślałem, że ten model tak ma) pozdrawiam i powodzenia życzę z Waszymi furkami :)