Witam forumowiczów. Opisze problem z którym walczę i nie mogę sobie poradzić. W moim x3 e83 m47t 2.0d 150km miałem ubytki oleju 1l/1000km oraz braki w mocy - po wizycie u mechanika zdiagnozowano, że olej cieknie spod głowicy i turbo jest uszkodzone. Faktycznie kropla oleju wisiała na silniku ale osłona pod silnikiem wydawała się mi względnie sucha. Kompresja zmierzona na zimno 3x30 i 1x29,5 a silnik pali od strzała. Odma drożna była wymieniona dwa razy na nową oryginalną przy dwóch ostatnich zmianach oleju (sam robiłem).
Decyzja mały remont tj. uszczelka pod głowicą została wymieniona, zainstalowane inne zregenerowane turbo (stare się w mak rozleciało) przy okazji głowica została zregenerowana (uszczelniacze, prowadnice zaworów i szlif), oraz nowy rozrząd. Zanim wróciła głowica mechanik dodatkowo zalał tłoki naftą, żeby odpuścić pierścienie na wszelki wypadek (olej potem wymienił). cylindry ocenił, że jest ok i że nie widzi groźnych rys czy uszkodzeń.
Przy odbiorze samochód odrobine dymił na biało ale dymienie miało ustać za jakiś czas jak się wszystko wypali....Po przejechaniu 300km okazało się, że zapaliła się kontrolka oleju, silnik znowu zaczął brać olej tylko więcej a chmura dymu zamiast zniknąć jest większa i bielsza.
Następna wizyta u mechanika i typowana diagnoza - turbo puszcza do wydechu. W IC nie ma oleju.
Po wyjęciu turbo i odesłaniu do sprawdzenia okazało się, że było ok i zostało ponownie zamontowane - zalecenie od warsztatu regenerującego turbo sprawdzić powrót z turbo oraz sprawdzić ciśnienie oleju, żeby wykluczyć zacinający się zawór ciśnienia oleju - sprawdzone i jest prawidłowe wg wytycznych.
Niestety bmw dalej bierze olej tym razem więcej bagnet na 300km i dymi na biało - chmura jak z komina elektrowni ale...
Dymienie jest co najmniej zastanawiające - zauważyłem, że występuje w określonych warunkach. Jak odpalę zimny silnik to nie dymi, bez dodawania gazu po chwili czasami pojawia się odrobinka dymu czasami nie natomiast nie ma koloru niebieskiego tylko biało-szary przeźroczysty, możliwe że dopalają się resztki z ostatniej jazdy. Prawdziwy i gęsty dym pojawia się dopiero po kilku sekundach od wejścia i przytrzymaniu obrotów 2000-2500. Jak po takim kilkusekundowym przytrzymaniu obroty zejdą do biegu jałowego to przez kilka minut dymi na biało a później samoczynnie przestaje dymić - tak jakby się wypaliło w rurze.
Dodatkowe informacje to spora ilość chyba spalin (bo są białe) spod korka wlewu, spod bagnetu raczej nie. Skoro kompresja jest ok to czy powinienem typować teraz pierścienie zgarniające czy mam takiego pecha, że to dalej coś z turbo? Samochód ma kopa po wymianie turbo.
Proszę doświadczonych kolegów o pomoc.