Cześć, już nie wiem co mam myśleć na ten temat więc opisze krótko historie może wy coś podpowiecie. 1. Jesień 2020- zamawiam u brokera samochód BMW G20 320I, wstępne przewidywania na odbiór w połowie lutego 2021. 2. Auto wyprodukowane w 8 tygodniu roku, czyli gdzieś połowa lutego tego roku. 3. BMW trafia na plac dealera BMW Inchcape w Warszawie około 10 marca 2021. 4. Od tego momentu dostaje zapewnienia od brokera że jeszcze dosłownie kilka dni i auto zostanie mi wydane. 5. Moja firma leasingowa wydzwania do sprzedawcy i przy okazji do mnie i błaga grozi itd i od miesiąca nie dostaje dokumentów koniecznych do rejestracji auta od sprzedawcy. 6. Broker współpracujący z salonem BMW z którym podpisałem umowę wciska mi kit i zlewa mnie mówi że covid.. itd dużo pracy i formalności. 7. Czas płynie ja nie mam samochodu, broker opowiada bajki i nie znany jest żaden termin Ktoś się domyśla albo ma doświadczenie o co chodzi w takiej sytuacji?, czy to rzeczywiste opóźnienia z różnych powodów np covid, czy może być jakiś problem w rzeczywistości z autem w sensie uległ jakiejś kolizji czy chcą mocno chcą coś ukryć?