Skocz do zawartości

lelo

Zarejestrowani
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    E83

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia lelo

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dodam coś od siebie dla potomnych. Na moje oko to normalny objaw. Z tego co zmierzyłem cęgami to ten podgrzewacz pobiera prąd w okolicach 100A. Jak już wcześniej ktoś napisał, włączany/sterowany jest impulsowo przez klimatronik (czyli włącza go i po chwili wyłącza) - czy tak ma być tego na 100% nie wiem, najprawdopodobniej w ten sposób jest regulowana jego moc. Alternator jak dostaje co chwilę takie "kopnięcia" obciążenia prawie 100A to raczej normalne jest że stawia większy opór dla silnika, i stąd te spadki obrotów.
  2. Kolego, wrzuć fotkę jak tego catch-tanka zrobiłeś. Podłączałeś powrót z tanka do dolotu ? Czy dolot zaślepiony ? Ja myślę że zrobię z małego słoika :) U mnie w X3 chyba się zmieści z przodu na podłużnicy (przy samej chłodnicy) i nawet będzie spad (poniżej wylotu). Już mam węża i króciec.
  3. Witam To mój pierwszy post tutaj. Silnik to M47N2 150KM. Samochód ma ok 250 tyś km. (nie pytajcie czy prawdziwy, ale wszystkie znaki wskazują że tak). Z braniem oleju walczę od początku jak mam ten samochód (1,5 roku). Przeczytałem już wszystkie "Internety" i nic :( U mnie pobór oleju to 1l / 2000km (litr na dwa tysiące) od samego początku do teraz. Samochód kupiłem dość zaniedbany (po mechaniku starej daty, co tylko olej zmieniał). Do zrobienia było praktycznie wszystko. Świece żarowe, termostaty itd... Uszczelki pokrywy zaworowej/kolektora (przy okazji czyszczenia całego dolotu z błota), wywalenie klapek... Wszystko praktycznie robiłem sam. Po wymianie termostatów zaczął w końcu wypalać się "DPF". Jeździłem już wtedy cały czas z B-tool, więc wszystko "pod kontrolą". Dziwne było to że wypalał praktycznie "non stop" jak tylko temperatura osiągnęła 90st. Doszedłem do tego że "uwalony" jest czujnik ciśnienia spalin, bo na zimnym silniku pokazywał coś ok 25mbar, a po zagrzaniu już było ok 50mbar (ale może się mylę z tymi wartościami, bo to było ponad rok temu) i stan przekroczony = błąd zapchania DPF. Czyli wg mnie czujnik zawyżał ciśnienie na ciepłym i to było przyczyną wypalania na okrągło. Nawet po chemicznym myciu/czyszczeniu DPF w serwisie BOSCH;a, potwierdzonym protokołem z maszyny, był ten sam objaw. (piszę żeby mi za chwilę ktoś nie wyskoczył że "zapchany" był). DPF'a ostatecznie się pozbyłem, zrobiłem zaraz po tym program na jakieś 180KM. Został też ograniczony EGR programowo, wyłączone klapki no i oczywiście sam DPF. Ostatnio pozbyłem się też całkiem EGR, bo znowu dolot zaczął zarastać nagarem a sterownik wywalał co chwilę błąd ciśnienia w kolektorze (na biegu jałowym). Od początku podejrzewałem uwalony elektrozawór sterujący EGR, który mimo ograniczenia programowego na 5% robił co chciał i chyba miałem rację. Po usunięciu EGR, zero błędów. Przez ten czas kiedy był DPF i się wypalał nie było teoretycznie ubywania oleju, ale teraz wiem że oleju ubywało, a w jego miejsce prawdopodobnie szła ropa.. i tak niby wyglądało że oleju nie bierze. Przed ogarnięciem auta (świece, termostaty) brał olej, i tak samo zaczął brać po pozbyciu się DPF. I bierze do tej pory. Na wiosnę zeszłego roku wymieniłem też całą odmę/separator na oryginał BMW. Bez zmian. Silnik po zakupie chodził na Castrolu Edge 5W30. (albo 5W40 ? nie ważne) Niedawno odstawiłem auto do jednego speca (dobry znajomy znajomego). Turbina została zdemontowana, oddana do "turbiniarzy" i sprawdzona - podobno igła, stwierdzili że nie trzeba robić. (z samą mocą nie ma oczywiście żadnych problemów, przed wgraniem mapy tuner też robił ze mną logi dynamiczne i wszystko było OK). Sam też jak macałem kiedyś wirnik nie wyczułem luzu większego aniżeli "standardowy" (ostatnio macałem dwie świeżo regenerowane turbawki jeszcze przed montażem, więc mam porównanie). Przy okazji akcji ze sprawdzeniem turbo został zmieniony olej. Na LM 10w40 z MOS2. Zmiana nie przyniosła żadnego rezultatu, wlane było do poziomu 3/4 bagnetu (czyli ok 750ml licząc od stanu minimum). Po przejechaniu 1500km, po zgaszeniu silnika przywitała mnie "kochana" żółta kontrolka oleju. Stan oczywiście uzupełniony. Miesiąc temu zrobiłem wtryski. Od początku były typowe dla nich objawy. Falowanie obrotów na jałowym. Skaczące korekcje do nawet +3,5. Poza tym przy pierwszych mrozach na przełomie listopada/grudnia zaczęło niesamowicie śmierdzieć spalinami (tak jakby nieprzepalona ropa), oczywiście na ciepłym silniku. Po zrobieniu wtrysków (wymiana końcówek) silnik chodzi idealnie. Zero falowania, wypadania zapłonów, zero smrodu. Nowe kody IMA wpisane. Korekcje na poziomie 0,3~0,5. Z wtryskami pełen sukces. Zanim wyjąłem wtryski zmierzyłem jeszcze kompresję. 26-27 bar na wszystkich cylindrach. Różnice 1 bar przy kolejnych próbach, ale to podobno normalne. Temperatura silnika podczas mierzenia kompresji ok 37stopni. Krótko po wjechaniu do garażu zacząłem rozbierać. Wczoraj jeszcze raz odkręciłem separator, sprawdziłem drożność obu kanałów przez dmuchanie kompresorem. Kanał "szeroki" prowadzący pod obudową filtra do dolotu - OK, powietrze dmuchało z dolotu/przepływomierza (wyjęty filtr) Kanał "dziurka" (spływ oleju do miski) - OK, było słychać "bulkanie" i parowało z odkręconego korka oleju. Test korka oleju wykazuje że jest podciśnienie - korek wyraźnie zasysa, co jest chyba dobrym objawem. Dodam jeszcze że na 100% olej idzie w dolot (to jest moje zdanie i majstra co wyciągał turbo). Najgorzej upaćkana jest ta metalowa pionowa ruła od IC do przepustnicy, olej wypływa od rury gumowej na górze i leje się po niej, jest cała uwalona grubym filmem olejowym i wszystko na dole. Na początku przy pierwszym serwisach wszystko było rozbierane i myte, ale przecież nie będę co roku rozbierał IC i go mył, jeśli przyczyna problemu nadal niewyeliminowana. Podczas ostatniej niedzielnej wycieczki pojawił się nowy, całkiem ciekawy objaw. Jechałem dość długie odcinki "po zadupiach" i po woli. Nagle słyszę trwające ok 2-3 sekundy szybkie/ciche/głuche "cyk cyk cyk" - jakby zapalarka do gazu, a w lusterku wstecznym.. mgła.. co tu tak palą na wsi ?? i głupi nawet nie skojarzyłem.. Po paru kilometrach to samo.. "cyk cyk cyk.." i znowu zadyma za mną.. siwo. Domyślam się że to spalanie nagromadzonego oleju. Oczywiście już się to nie powtórzyło, powrót do domu ekspresówką, wszystko OK., aczkolwiek wystąpiło niedawno pierwszy raz. Aktualnie mam jeden pomysł. Założyć prowizorycznie/testowo catch-tanka na ten przewód "spływowy" od odmy. Nawet bez pod podłączania "powrotu", powrót "swobodny". Otwór w dolocie zaślepić. Przejechać max 1000km i obserwować co się będzie działo z olejem. Jak przestanie brać olej i nie będzie go dużo w catch-tanku, tzn że turbo zasysa olej z odmy. Jak będzie brał i nie będzie go w catch-tanku, tzn że jednak turbina. Jak będzie brał i będzie w catch-tanku, tzn że jednak wali z odmy. Czy ktoś ma jakieś inne pomysły ? Czy dobrze kombinuję ? Opadają mi już ręce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.