Witam, mam problem. :| Niedawno wymieniłem w swoim samochodzie (bmw e46 325i polift) kilka części (cewka zapłonowa, świece, filtr paliwa) i auto śmigało pięknie - aż do czasu obrania przeze mnie skrótu do domu. Wjechałem na jakąś koleinę czy dziurę. Kilka metrów dalej auto przestało reagować na gaz i zgasło - objaw podobny do tego gdy skończy się paliwo. Faktem jest, że jechałem na głębokiej rezerwie. Od tamtej pory auto odpala i gaśnie od razu - nie da się podtrzymać obrotów pedałem gazu - reakcja jest prawie żadna. Pomyślałem, że zapowietrzyłem pompę paliwa, więc w pierwszej kolejności pojechałem zalać z 8 litrów benzyny z kanistra. Niestety nic to nie dało Sprawdziłem świece - nie to. Sprawdziłem też, czy nie zapchał się filtr paliwa, ale nie, jest okej. Sprawdziłem bezpiecznik pompy paliwa - nie to. Przekaźnik pompy paliwa też sprawdziłem. Pomyślałem, że w wyniku uderzenia może odłączył się jakiś czujnik uderzeniowy który odcina dopływ paliwa? A może jakieś lewe powietrze? Ale wtedy chyba nie zdychałby silnik miarowo od razu po odpaleniu i zjechaniu z obrotów - możnaby dodać gazu i trzymać obroty (tak myślę). Sprawdziłem przewody do filtra paliwa - też są okej. Co to do cholery jest? Czy pompa paliwa może być uszkodzona, jeśli słychać, że działa? Nie mam manometru, by sprawdzać napięcie itp Usłyszałem też, że to może być czujnik położenia wału. Jak to sprawdzę bez kompa? Nie mam w tej chwili do niego dostępu. Przypomnę, że auto jeździło idealnie dopóki nie najechałem na tę koleinę. :evil: i nic tej usterki nie zapowiadało, a nowych części było sporo i płyny eksploatacyjne są w normie. :duh: help?