Witam, Po przejechaniu kilkunastu km i wyłączeniu zapłonu na około 10-15 minut, silnik nie daje się ponownie uruchomić. Problem najczęściej pojawia się po powrocie z pracy, tj. po pokonaniu 40km autostradą. Pierwsza teoria wskazywała na uszkodzony akumulator, który został wymieniony na nowy, jednak problem szybko powrócił. Wyskakuje wtedy błąd systemu rozruchowego, ale po odczekaniu chwili, silnik startuje przy kolejnych próbach, jednak codziennie wydaje się być coraz gorzej i trudniej odpalić go ponownie. Napięcie systemu podczas jazdy to 13÷13.4V, przy hamowaniu 14.3V, po wyłączeniu zapłonu wskazuje ~12.4V, natomiast po kilku godzinach lub po próbie odpalenia, napięcie spada do zaledwie 11.7V, co oznacza chyba ponownie uszkodzony akumulator. Nie bardzo wiem gdzie szukać błędu. Czy to awaria alternatora? Czy jakieś zwarcie w systemie? Czy może ten cały system Efficient Dynamics nie działa u mnie poprawnie i nie doładowuje odpowiednio akumulatora? Jest tutaj może ktoś, kto chciałby coś podpowiedzieć?