Jak dla mnie dealer przy podpisywaniu umowy zobowiązał się dostarczyć towar w szczegółowo opisanej konfiguracji w danym terminie, więc tłumaczenie że starał się przyspieszyć produkcję zmieniając właściwości towaru nie ma tutaj żadnego znaczenia. Idąc takim tokiem rozumowania mógłby Ci dostarczyć rower zamiast auta... Całkowicie się zgadzam! Zachowanie dealerów jest kuriozalne, sprzedawców zresztą też. Chociaż muszę przyznać, że w momencie, gdy mój sprzedawca był na zwolnieniu i byłem obsługiwany przez jakiegoś młodego, to ten jedyny raz przez 1,5 roku czekania na samochód czułem się jak klient. Co więcej, dowiedziałem się od niego, że moje zamówienie było trzy razy aneksowane i że nie zawiera części elementów z pierwotnego zamówienia. Po mojej pisemnej interwencji, że ja żadnego aneksu nie podpisywałem, rzekomo zostało to cofnięte. Mój sprzedawca ma mnie głęboko w czterech literach. Szczerze, to nawet nie wiem, czy zamówienie kiedykolwiek trafiło do fabryki, bo sprzedawca od momentu, gdy o to poprosiłem (9 miesięcy) nie chce mi nawet przesłać historii zmiany statusów. Wysłałem mail do dyrekcji związany z tym, że samochód zamówiłem 12.2020 i nadal nawet nie wiem, czy kiedykolwiek go dostanę. Do dnia dzisiejszego nie dostałem nawet zbywalnej odpowiedzi. Jeszcze sprzedawca z uśmiechem na ustach do mnie "umowa jest tak skonstruowana, że nic panu nie przysługuje, co najwyżej rezygnacja z zamówienia". Cóż, jeżeli rażąco godzi w interesy jednej ze stron, to tak do końca nie wygląda, że nic nie można zrobić. Co do rabatu, mój prawnik powiedział, że rabat jak najbardziej się należy, ale próba jego uzyskania spotka się z potężnym oporem.