Cześć szanownym forumowiczom. Pewnie podobnych tematów jak mój trochę było, ale nie mogę mimo wszystkich zdjagnozować powodu spalania oleju w moim przypadku. Przebieg: 247tys (sprawdzone, rodzinne itd., więc przebieg realny). Wycięty DPF. Z dołu zbiera się pięknie, nie traci mocy. Ale... ubywa oleju mniej więcej 0,5l na 2000km, czyli ok. 0,25l na 1000km. Problem tym bardziej denerwujący, że jednak dymi i to w nietypowy sposób. Na zimnym zaraz po odpaleniu nie dymi. Po ok. 4/5min dymi na lekko niebiesko. Jak wydmucha spaliny zaś jest spokój. Po ok. 5 minutach zaś zadymi (trochę mocniej), ale dodam gaz, przedmucha ukłąd i zaś spokój na kilka minut. Problem zauważalny też na gorącym silniku i w podobnej skali (zwłaszcza jak stoję dłużej na przejeździe kolejowym). Ponieważ myślałem, że to odma to wymieniłem separator (ten z membraną). Byłem zdziwiony, że nie ma tam żadnego filtra, ale może się mylę i jeszcze coś muszę tu ogarnąć (proszę o pomoc). Usunięte nieszczelności, w tym nieszczelność pompki podciśnienia - vacu (?) - nie znam się, ale powtarzam za mechanikiem :) Innych nieszczelności nie widzę (susza pod maską i pod silnikiem). Zachodzę w głowę i zastanawiam się czy to nie są uszczelniacze zaworowe, ale czy serio taki silnik jak 3.0 może wymagać wymiany uszczelniaczy po sprawdzonym przebiegu 247tys.? I skąd takie spalanie oleju? Czy ktoś może pomóc, nakierować ? P.S. To mój pierwszy diesel więc proszę o wyrozumiałość :)