Witam, mam problem z moją 523i M52B25. Jakiś czas temu wydmuchało mi UPG więc przeprowadziłem remont silnika. Panewki, pierścienie, nowe uszczelniacze na silnik etc. Remont głowicy również był zrobiony od A do Z wraz ze sprawdzaniem szczelności, ale od remontu borykam się z problemami z wodą. Puchną węże i słychać syczenie z korka nawet jeśli nie pałowałem samochodu. Test nr7 pokazuje temperatury 95-110 lecz najczęściej jest to 97-100 stopni. Po zgaszeniu auta węże są bardzo twarde i nie da się ich nacisnąć. Wokół korka chłodnicy mokro, ale o dziwo płyn się nie podnosi a wręcz go ubywa. CO2 nie wykazało przedmuchów do układu wodnego. Jak zostawię auto na nos to węże robią się miękkie. Dość często zanika mi ogrzewanie lub wieje bardzo letnim powietrzem. Po odpowietrzeniu mam spokój na 2-3 dni i znów powtórka z rozrywki. Co zrobiłem: -Wielokrotne odpowietrzanie układu (przód auta na podnośniku etc) -Nowe węże przy chłodnicy oraz jeden waż idący z elektrozaworów do głowicy -Korków chyba kupiłem już z 5, od chińskich aż do Behra. -Nowa wiskoza Behr (po zgaszeniu tak gorącego auta wciąż mogę obrócić ją ręką co wydaje mi się dziwne, ale przy normalnej jeździe słychać, że się załącza) -Nowa chłodnica -Nowa obudowa termostatu (starą wygiął górny wąż chłodnicy, bo stary był za krótki i ciągnął obudowę w stronę przodu auta) Do 92 stopni górny wąż robi się gorący, termostat się otwiera, bo dolny wąż po nagrzaniu również robi się gorący. Cały czas martwią mnie ubytki płynu i węże tak twarde, że nie da się ich ścisnąć. Wygląda jakby zapowietrzało układ na ciepłym silniku. //edit: jeśli to ma jakieś znaczenie to nie działa mi opcja REST na panelu climatronica. Dodatkowo wentylator od klimatyzacji chyba umarł. Z góry dzięki za odpowiedzi!