Hmm a czy gdyby parownik miał nieszczelność to nie objawiałoby się to ubytkiem czynnika w układzie ? Bo nawet w kwietniu podczas wymiany kompresora ilość czynnika była ok. I jak kwestia parownika może wpływać na losowość włączania się klimy. A dokładniej dziś o 18 jechałem do rodziny odcinek 7km gdzie klima nieważne czy wyprzedzałem czy stałem chłodziła wyśmienicie (włączyłem stoper żeby uzyskać czas od odpalenia auta do faktycznego chłodnego powietrza z nawiewów i było to niecałe 60 sek). Wróciłem do domu koło 19 i auto stało z 1,5h przed garazem. Odpaliłem auto, dałem auto klime na 18 stopni, poszedłem na ogród wracam po 5 min a tam szyby zaparowane znów skroplona woda na kratkach nawiewu i klima w ogóle nie chodzi, dopiero po 2 krotnej procedurze wyłącz-włącz śnieżynką coś zaskoczyło i natychmiast poleciało zimne powietrze. Juz naprawdę jestem zdesperowany, jestem przekonany, że podczas 2-krotnej operacji wyciągania kompresora i opróżniania układu nie został wstawiony nowy osuszacz, pytanie czy to może skutkować teraz czymś takim (tylko przez cały kwiecień czyli 30 dni po zmianie kompresora klima chodziła doskonale więc gdyby to było winą czy te objawy nie powinny byc od początku? Ponoć skraplacz jest w kiepskim stanie ma dużo lameli zmiażdżonych ale jest szczelny czy przez jego słabą wydajność może grzać się kompresor i nie załączać ? Tylko wtedy raczej w momencie odpalania samochodu kompresor zawsze powinien się włączać bo był by chłodny.