Chciałem zamontować bajer! Bluetooth aux! Wszystko super... Ściągam radio, wpinam kostkę od bluetooth, namierzam miernikiem masę i drugi do "+" w kostce zasilającej radio. Sprawdzam miernikiem pokazuje kostka 12,5V. Podpinam dwa kabelki od bluetooth - do masy i do plusa, wciskam obie kostki do radia i już. Okazuje się, że radio w ogóle nie reaguje. Nic, martwe. Ściągam radio, sprawdzam napięcie na masie i na + na tej samej kości. Pokazuje 0,5. Bezpieczniki od radia nr 7,22,23 są ok. Zagadka, co się stało? Skąd taki spade? Zwarcie? Miał ktoś podobny przypadek? Jak to uratować? Dzięki!