Witam wszystkich. Obiektem wszelkich złości jest E30 4d z M50B25NV pod maską. Akumulator z przodu. Jak każdej soboty rano chciałem się przejechać, dzień wcześniej auto zaliczyło ostrzejszy przejazd, wszystko ok. Wsiadam, zonk, nie pali. Wymieniłem ->> pompę paliwa i świece, nowe przewody ele. do pompy założyłem, wszystko elegancko. Poprzednia padła ze starości. Próbuje odpalić i zawód. Nie odpaliła. A więc co sprawdziłem: -iskre na świecach OK -bezpiecznik nr. 11 od pompy OK -Przekaźnik i piny 87 i 30 OK -wypiąłem czujnik ssania niebieski na 2 PIN, OK -prąd na przewodach do pompy OK Zrobiłem zware podając prąd z bezpiecznika nr. 12 na bezpiecznik nr. 11 - bach auto odpalił. Pochodziło 15 minut, momentalnie dawałem jej ostro po garach, i do odcięcia, wszystko pięknie. Nagle, zgasło. Już nie chce odpalić. Co zauważyłem i co podziałałem: -podczas dodawaniu gazu, auto zatrzymało się w pewnym momencie na 2 tyś, obrotów, podczas pracy. -po zwarciu pompy przez bezpieczniki i odpaleniu, auto chodziło, ale jakby na 5 cyl. i zero reakcji na gaz -strzela w dolot podczas kręcenia -czasem załapie ale tak niemrawo ze nawet gazu nie zdążę dodać. Czy ktoś miał podobny przypadek? Pozdrawiam... :mad2: