Po 5 latach czas odkopać. Sam fakt, że przez tyle czasu nikt nie miał z tym problemu świadczy o tym, że raczej lekko nie będzie. Jedziemy. Panowie pomóżcie chociaż radą bo tak jak normalny człowiek się cieszy przed zakupem nowego samochodu tak ja jestem bliski od jakiejś psychozy. Szukam E60 benzyna/lpg manual sedan czarna lub granatowa od kwietnia/maja tego roku. Obejrzałem na żywo 5 sztuk i nic. Budżet 30 tys max i nic. Od egzemplarzy ulepionych ze szpachli po modele które rzygają z wydechu olejem a sprzedający twierdzi, że to nagar w wydechu się ze zebrał i padało niedawno i to nie żaden olej. Na Lubelszczyźnie zjeździłem 2000 km mogę wam powiedzieć gdzie kroki gdzie zakręt źle wyprofilowany gdzie policja stoi a i gdzie jest nowy asfalt. A teraz do rzeczy. W mojej okolicy stoi jedna E60 520i 170KM. Pomierzyłem lakier wyszło nie najgorzej dogadałem się z kupującym co do ceny, podpisaliśmy umowę kasa zapłacona to mówię wsiadaj odwiozę cię. Jedziemy już do niego do domu i kinder niespodzianka-engine pressurre to low, stop the enegine itd. Gość oddał mi na szczęście pieniądze umowę podarliśmy ale z tego braku laku i tak chyba ją wezmę. Nadwozie trzyma się kupy, środek nie zniszczony cena powiedzmy w miarę tylko powiedzcie co może być przyczyną. Czujnik raczej odrzucam bo błąd wywala tylko na gorącym oleju więc czujnik reaguje raczej dobrze. Czy naprawa może być bardzo kosztowna i może skończyć się wymianą silnika ? Czy wystarczy wymienić panewki i powinno być ok? Już mam dosyć jechania 400-500 km i oglądania kolejnej sztuki i wracania do domu z samym rachunkiem za paliwo. Jest sens się w to pchać czy może być tak, że naprawa będzie kosztowała grube tysiące? Gość twierdzi, że całą zimę i wiosnę miał spokój i zaczęło się na początku wakacji. Na wiosnę i w zimie nic nie wyskakiwało. Zużycie oleju podał mi 1-1.5L/10000 km