Potrzebuję pomocy.Wróciłem do domu z pracy komputer wskazywał mi,że mam jeszcze do przejechania około 30km więc pomyślałem,że zatankuję pod wieczór.Ale za jakieś 2godz potem wypadła mi ważna sprawa.Wsiadłem do auta przekręciłem kluczyk w stacyjce i... nic.Kręcił parę razy ale nie odpalił.Spróbowałem ze dwa razy i stwierdziłem,że jest mało paliwa i może nie pobierać więc podskoczyłem na stację rowerkiem po ropę.Wlałem 5 litrów.Wsiadłem i znów przekręciłem kluczyk.Za pierwszym razem nie załapał przy drugim zauważyłem,że akumulator zaczyna padać ale silnik zaskoczył i odpalił zostawiłem go na chwilę,żeby się rozgrzał podjechałem do miasta wróciłem i podłączyłem akumulator do prostownika.Stał tak ze 4 godziny.Po odłączeniu prostownika chciałem podjechać w jedno miejsce,więc wsiadam,przekręcam kluczyk załapał bez problemu otworzyłem drzwi i chciałem pójść po portwel do domu nagle obroty spadły i silnik zgasł.Chciałem znów go odpalić ale nie dał rady.Kręciłem parę razy ale nic.Nawet zadzwoniłem po kumpla aby mi podrzucił jeszcze ropy bo pomyślałem,że może za mało te 5litrów.Ale to też nic nie pomogło.Odpalić to odpalił ale ciężko.Wszedł na obroty popracował jakieś 5-6 sekund i znów obroty zgubił i padł.I tak się dzieje p[rzy każdej próbie odpalenia go.Nawet nie reaguje na pedał gazu tylko gaśnie na siłę.Dodam,że jest to automat i nwet miałem taką akcję,że odpalił ustawiłem na Drivie i jechał do przodu ale w ogóle nie reagował na pedał gazu mimo iż parę razy miałem go przy podłodze.Żadnej reakcji.Czy ktoś może mi pomóc ocenić w czym nastąpił problem :( ??Zachowuje się tak jak by nie pobierał paliwa..... Wybaczcie za tak długą "historię" ale chciałem aby wszystko było jasne.