Pierwszy raz pisze na forum zwiazanym z motoryzacja i jeszcze nie do konca poznalem tematyke scisle obowiazujaca w poszczegolnych dzialach, stad tez wybaczcie jesli zle dobralem post do tematu. Wracajac do tematu, jestem dosc mlodym kierowca zarowno z racji posiadanego doswiadczenia za kierownica jak i samego wieku i dopiero teraz zaczalem myslec o zmianie auta na cos konkretnego. Od zawsze bylem milosnikiem seri 5 (no i jaguarow, ale to nie czas aby o tym rozprawiac), ale tylko tej z lat 1988-1996. Osobiscie uwazam co jest tylko kwestia gustu i niczego innego, ze modele z tych lat sa kwintesencja tej seri. Moj ojciec posiada piatke z 1998 roku i juz jakos ona mnie tak nie kreci. Nie wspomne tu o nowej seri piatek, ktore z designem z lat poprzednich nie maja juz nic wspolnego, co wyszlo na minus. Generalnie beemki z lat 90' nawet jak staly to wygladaly jakby byly w ruchu, widac po nich bylo sportowe zaciecie, a nowa seria wyglada jak kluski slaskie na kolkach (jak wspomnialem to tylko kwestia gustu, wiec prosze mnie nie biczowac za takie stwierdzenie). I teraz czesc wlasciwa zapytania. Czy jest sens pakowania sie w zakup seri 5 wlasnie z lat 1988-1996? Najchetniej rozgladalbym sie za modelami z rocznika 1992. Mam pewne watpliwosci czy ma to jakikolwiek zwiazek z logicznym zakupem. Auta te juz niebezpiecznie zblizac sie beda do wieku, w ktorym sam obecnie jestem. Ich przebiegi na ogol sa nieosiagalne dla innych samochodow, zadko mozna znalezc piatke z tego rocznika ponizej 200 tyz km przebiegu. Stad zaczynam sobie zadawac pytanie, nawet jesli zakupie model dobrze utrzymany, nawet jesli to bedzie igla jak deklaruje wiekszosc sprzedajacych, to czy nadal warto ? Jesli chodzi o auta, zreszta podobnie jest z ludzmi to wiek zawsze robi swoje. I bez wzgledu na to jak taki samochod byl uzytkowany to wiek+ przebieg wplywa na niego negatywnie. Generalnie nikt nie ma ochoty na spedzanie wiecej czasu z wymazonym autem po warsztatach niz na drodze, a ciagla potrzeba wyciagania kasy na kolejne naprawy potrafi zniechecic kazdego melomana marki , bez wzgledu czy jest to BMW czy kazda inna. Wielkim samochodziazem nie jestem, pojecia nie mam jak dziala silnik, chocby postawiono mnie przed plutonem egzekucyjnym nie powiedzialbym czym rozni sie diesel od benzyniaka i tego typu detale. Nigdy nie interesowala mnie mechanika i sposob dzialania samochodu, jedynie na co zwracam uwage to zadowolenie z faktu posiadania go i nim jezdzenia. Moze to i troche plytki sposob postrzegania motoryzacji, ale tak jest i nie zmiene tego. I tak doszedlem do chwili kiedy wszystko co chcialbym miec w samochodzie odnajduje w seri 5. Lecz wciaz nie opuszcza mnie pytanie, czy warto. Sam staram sie sobie na nie odpowiedziec i dochodze do wniosku ze moge zniesc wiele utrudnien z faktu posiadania auta, ktore na zachodzie czesciej mozna spotkac na zlomie niz na drogach. Majac takie auto trzeba byc przygotowanym na czeste inwestycje, mam tego swiadomosc i godze sie na to. Kiedy juz sie na to zdecyduje nie zamierzam sie zbyt szybko rozstawac z takim autem. Moje obecne auto nazwalbym treningowym, popelnilem nim wiele bledow, ale i czegos sie nauczylem, stad jestem gotow na zakup kolejnego auta, z ktorym spedze troche czasu. Ale gdy to sie stanie, wielce prawdopodobne jest ze auto takie bedzie mialo 20 lat kiedy bede chcial sie z nim rozstac. I tak wracam do irytujacego juz chyba nie tylko mnie pytania, czy warto? Tymi luznymi rozwazaniami chcialbym sie jednoczesnie przywitac na forum i zaprosic do dyskusji, w zasadzie nie o mechanice tej seri (bo tej jest pod dostatkiem na tym forum), ale o tym czyms co posiada ona pod ''skora'', rzeklbym o jej duchu. Brzmi to dosc ckliwie, ale i nad takimi apektami warto sie zastanowic w moim przekonaniu. Konczac, czy gdy fakt posiadania piatki z w/w lat juz nastapi, jak szybko moge tego pozalowac? Czy kolejne naprawy moga sie kiedys skonczyc czy bedzie to tylko kula u nogi, ktorej jak najszybciej bede chcial sie tylko pozbyc? Jeszcze odwolujac sie do innego tematu z tego forum, w ktorym mowa byla o tym co nalezy sprawdzic przed zakupem beemki, szczerze mowiac po przeczytaniu go, nieco ostudzilo to moj zapal. Generlanie dosc naiwnie podchodze do zakupu tego auta i boje sie ze zlapie sie na ladnie utrzymana blache, nie majac jednoczesnie pojecia ze pakuje sie w niezly pasztet. Innymi slowy, gdzie konczy sie wytrzymalosc seri 5, czy jest szansa na zakup totalnego szrotu, ktory sprawi ze jedynym miejscem, w ktorym powinno przebywac bedzie sklad zlomu, jak bardzo wytrzymale sa te auta? Wybaczcie przydluga tresc posta, ale krocej nie dalem rady.