Witam, Panowie mam zagwozdkę, dokładnie 20 lipca auto odmówiło posłuszeństwa. Rozwaliło zbiorniczek wyrównawczy ( prawdopodobnie korek nie odbił ), wskazówka mogła pokazywać ponad 100 stopni ( akurat byłem na skrzyżowaniu i myślę, że w miarę wcześnie zauważyłem jak płyn parował ), po holowaniu i wymianie zbiornika wraz z korkiem, płyn tym razem uciekł i silnik znów się zagrzał. Mechanik stwierdził pompę wody i uszczelkę pod głowicą wraz z planowaniem głowicy i docieraniem gniazd. Samochód stał u niego 4 tygodnie mechanicy nie mogli poradzić sobie z ustawieniem rozrządu ( po drodze musieli się zaopatrzyć w blokady itp ), już nie wytrzymałem, zamówiłem lawetę i przetransportowałem auto do gościa z polecenia znajomego, który ogarnia temat BMW, dokończył temat i było ok. Od roku mam BMW i okresowo miga kontrolka od oleju ( ponoć to normalne ) ale od tego serwisu przyłączyła się kontrolka od chłodnicy i również co jakiś czas miga. Przez tydzień sprawdzałem poziom płynu i było ok ale dziś sprawdziłem i ubyło ok 50 - 70 ml, przejechałem może 1800 - 2500 km. Podsumowując wszystko 3500 zł ( holowanie, zbiornik - 130, korek - grosze, płyn - grosze, uszczelki - 800 , pompa wody - 220, planowanie głowicy wraz z docieraniem gniazd zaworów - 900 , świece zapłonowe - 260 robocizna ). Czy ubywanie płynu w dość małej ilości to jakaś norma? Chociaż wcześniej tego nie odnotowywałem ... Czy to wróży kolejne koszty? M54 B22 2003 r, Pozdrawiam