Hej witam cześć, ostatnimi czasy pojechałam swoją beemą (316i 1.8 benzyna) w góry, a tam jak to w górskich miejscowościach strome podjazdy po zaśnieżonym asfalcie, więc zakopał się nie raz, koła boksowały (mimo łańcuchów) i w pewnym momencie zaczęło śmierdzieć spalenizną poza autem i w kabinie, ponadto z przedniego nadkola zaczął unosić się dym/para i praktycznie nie miał już mocy żeby jechać, trzeba było mocno cisnąć sprzęgło, po tym jak postał 2 dni bez jazdy, problem braku mocy zniknął samoistnie. Po przyjeździe do domu zabrałam auto do warsztatu, gdzie wymienili mi sprzęgło - powiedzieli że poprzednie było totalnie spalone (wróciłam na kołach 150 km - skrzynia biegów działała normalnie, gdyby nie smród spalenizny - największy przy odpalaniu silnika - nawet nie czułabym że coś jest nie tak), więc czy to możliwe że to tylko sprzęgło? Po wymianie sprzęgła na nowe wciąż czuć smród, zwłaszcza przy włączeniu nawiewu na przednią szybę - co to może być? Czy to smrodek z poprzedniego sprzęgła? I jeszcze kwestia nr 2: mega wysokie spalanie - na poziomie 9/100 km w trasie (!) przy średniej prędkości w granicach 100-130 km/h, a w cyklu mieszanym ok 12l - więc podejrzewam że w mieście pali ok 15 litrów co jest dla mnie masakrą. Do pracy mam mniej niż 3 km w jedną stronę i paliwa za 270 zł spalił mi mniej niż w 1 miesiąc jeżdżąc praktycznie tylko do pracy, a nie cisnę go mocno, staram się nie ruszać zbyt szybko żeby to spalanie nie było wysokie :/ Ponadto często z wydechu leci para/dym. Czytałam gdzieś na forum że trzeba wymienić wężyki przelewowe paliwa, ale mechanik stwierdził że nic z nich nie leci i że muszą być dobre Ma ktoś jakieś pomysły? Mam to auto od 3ch miesięcy i już mam go dość :/