Panowie. Wracałem z pracy, pusta droga.. Wyłączyłem kontrolę trakcji i postanowiłem trochę się pobawić.. Piski opon na zakrętach, drifty na piachu itp itd, wiadomo o co chodzi. Po pół godz gdzieś postanowiłem przestać, wracałem do domu, włączyłem kontrolę trakcji z powrotem aż nagle... Samochód zaczął dziwnie pracować, przy hamowaniu wyłączal się, na niskich obrotach ledwo się zbierał, na wysokich jak zawsze, cały drgal, krztusil sie.. Ogólnie bieda i strach w oczach. Taki stan rzeczy trwał 3 całe dni, opalalem, jeździłem i było to samo, świeciła się kontrolka silnika cały czas. Dziś odpaliłem samochód, przejechałem się i.. Wszystko było w normie. Działał tak jak go kupiłem, kontrolka zniknęła itp.. Jakby sam się naprawił... jakieś pomysły? O co mogło chodzić? Miałem jechać do wfk w wejherowie ale czasu nie mieli, reszta mechaników nic nie umie.