Witam, od paru dni borykam się z dziwnym problemem falowania obrotów, otóż po dłuższym postoju, powiedzmy przez noc kiedy silnik jest totalnie zimny, przy odpaleniu obroty od razu szybują na 1000 i tak się utrzymują, może lekko falują na 950 i w tym momencie czuć, ze lekko trzęsie buda, po jakis 30 sekundach obroty idą do 1300 ( czuć tak jakby auto sobie samo przygazowalo) i spadają na prawidłowe obroty i się utrzymują już normalnie, bez falowania, bez jakiegokolwiek świrowania, wczesniej było wszystko normalnie, autko nie rwie, normalnie przyspiesza, ogólnie brak jakichkolwiek uwag co do pracy, oprócz właśnie tego falowania na jałowym, jakieś sugestie co to może być? A dodam, ze na kompie żadnego błędu.